solarena
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:37, 26 Lut 2009 Temat postu: Narodziny II |
|
|
Wto Paź 17, 2006 3:01 pm
Narodziny II
odpryski bólu jak wiatr szarpią
w zaciśniętych płucach
kurcząc przestrzeń
rozpinają się skrzydła do lotu
cisza umiera pod dźwiękiem
mojego pierwszego słowa świata
oczy owinięte światłem
błyszczą zdziwione
istnieniem
między nami ostatnie przejście
na jedną stronę
razem
łzy zaśnieżają twarz
w chłodnym kolorze
w czystym zmęczeniu
wiedzę jak się chwiejesz
zagubiona w śladach swoich kroków
serce paruje
odpoczywa leżąc obok mnie
już się przepełnia
opuszczam przedsień nocy
wchodząc do pokoju
ręka w rękę
ja twoja esencja
Shibbi
hmm..
będę siedziała cicho - bo pewnie wszystko inaczej odczytam niż zamierzyłaś..............
hmm... Rolling Eyes
poczekam na mądrzejszych.
Ale póki co - niue pasują mi odpryski szarpiace - dla mnie odpryski to wbijają sie w coś - , a nie szarpią. Ale niech będzie, że tak, ze szarpią. O Jezu miałam siedzieć cicho Silenced
mewa
Areno, już sama nie wiem ile razy przeczytałam ten wiersz. Z każdym czytaniem zyskuje na sile, odsłania treść naprawdę niesamowitą, ale...
Mam małą uwagę pierwsza strofa, jej echo ciężkie chrzęszczące echo pozostaje, przysłaniając odbiór wiersza.
pozdrawiam serdecznie
arena
Kurcze, a jak oddać ból, który nami szarpie, sekwencje bólu, który otwiera drogę, chrzęści przyspieszonym oddechem, szarpie go. Ból nie jest ciągły, jest odpryskiem prawdziwego bólu, wdziera się nie tylko w płuca. Kobiety!!! Czy mam dalej?
Shibbi
Nie Exclamation - styknie Exclamation
Christine
Czy ból można opisać? Nie wiem, .
Ale czy trzeba go opisywać?
Może lepiej znaleźć antidotum, ukojenie w słowach?
mewa
Areno, może powiem tak, z własnego doświadczenia, nigdy nie udało mi się ująć w słowa, wykrzyczeć bólu. Gdy stanęłam z nim twarzą w twarz odjęło mi mowę potem z biegiem dni w jego obliczu "spokojniałam" wiem, fatalne określenie, ale tak to odczuwałam i odczuwam. Nikt nie chciał i myślę , że dotąd nie chce o tego rodzaju bólu mówić, ucieka. Jednak jest tak, że aby nie oszaleć trzeba mówić. Teraz siadam i piszę, wiele osób w "tych" wierszach nie widzi nic, ale są tacy, którzy znając ten rodzaj bólu odczytują w lot. ale wierz mi nigdy nie udało mi się określić, nie wiem skąd jest owa "spokojność" ale jestem za nią wdzięczna, pozwala mi mówić, odzyskałam mowę. Może moje słowa są trywialne, niedorzeczne, ale ... ból - trzeba o nim mówić a słowa? one się znajdują i przychodzą wtedy gdy chcą i jakie chcą.
arena
Dziś przeczytałam swój wiersz po Waszych komentarzach i sama zdziwiłam się, ze słowa ułożyły się tak, jakby chciały koniecznie objąć ramieniem każdy rodzaj bólu. Ale proszę mi wierzyć, że zamyśl był prosty, chyba najprostszy, jaki mógł być, powrót do narodzin. I właśnie tak „tworzył się”, układał … z pozycji mnie rodzącej się. Wiem, że nasuwają Wam się refleksje spowodowane wtórną sytuacją, w jakiej się znalazłam. Naprawdę chciałam z początku oddać ból narodzin. Przepraszam, jeśli narobiłam zamętu. Teraz wszystko jest jakby łatwiejsze.
A może to i lepiej, ze interpretacja jest tak szeroka. Dziękuję Wam serdecznie za lekturę i pozdrawiam ciepło Arena
mewa
Areno, to pierwsze odczytanie, kontekst pozostał , jasno płynie z wiersza. Nie wiem jak inni, ale ja chciałam powiedzieć, że ból, krzyk jaki by nie był trudno jest "objąć" słowem.
Narodziny i ból rodzącego się pozostaje tajemnicą, jego fizyczność, myślę, że i w pewnym stopniu "duchowość" tego bólu. Inna sprawa, czy to jest ból świadomy ból? Możemy rodzić się ponownie, po przeżyciach, katastrofach, tragediach... ale te narodziny bardziej przypominają echo bólu. To tak na marginesie:)Smile
serdecznie pozdrawiam
hewka
Areno pisz.... ja wiem, to trudne, ale skoro przychodzi wlasnie takie slowo... to jest jak najbardziej wlasciwe.
I wiesz co... ja nie lubie tlumaczyc sie ze swoich wierszy.To pozostawiam czytelnikowi.Jednemu moze sie podobac, innemu nie.To sprawa indywidualna.Mysle ze Petrarka nie pisal pod publike. jak i inni wielcy.
Moim zdaniem... Twoj wiersz dotyka, ja czuje, czuje, poprostu czuje.
Guuupi moj koment, pomyslisz, ale ja inaczej nie umiem.
Dobrze sie miewaj Slonko i slonka:) u mnie ma padac pierwszy snieg w piatek, a jesien jeszcze taka cuuuudna w kolo, i + 9 cieplo Smile
gurami
MUszę Ci Areno powiedzieć, że czytam ten wiersz któryś raz i co zbiorę sie na napisanie czegos, to słowa mi ulatują. Należę do tej grupy osób, która uważa, że o iektórych sprawach należy mówić wprost. Nie trzeba pięknie układać słów, poprostu czysto, prosto i najbardziej zrozumiale, nawet jeśli przypomni to zapis w brukowcu.
Twój wiersz jest właśnie taki. Ja wiem, że ludzie mają dość złego w gazetach, że w poezji powinno się odpoczywać itd. Jednak powiem też, że poezja to równiez środek przekazu, który niektórzy czytelnicy uważają za ważniejszy niż poranne wydanie dziennika. Ten wiersz potrafi ścisnąć za serce, a to najważniejsze, potrafi przedstawić świat oczami autorki w tym własnie jednym momencie. To nic, że gdy spjrzysz za kilka dni, to tekst wyda Ci się nawet beznadziejny. Liczy sie to, że przekazuje prawdziwe emocje. Ja gdy dzisiaj patrzę na kilka swoich utworów z lipca i sierpnia to tez zastanawiam się..po co ja to pisałam..ale wtedy to bylo mi bardzo potrzebne.
Tak więc pisz...pisz emocjami, nie wyszukuj wielkich znaczeń i słów, w niektórych wierszach wystarczy, że jest serce. Ono tworzy obraz, a słowa go tylko malują i czasami najłatwiej w prostych barwach, gdzie czarny t czarny, a biały to biały.
Pozdraiwam ciepło
gur
Post został pochwalony 0 razy
|
|