Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
antra
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brzesko Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:58, 27 Lis 2010 Temat postu: Wielbiciel Hitlera - opowiadanie |
|
|
WIELBICIEL HITLERA
Nieduży, krępy kierowca vana w dziwny sposób przypominał karykaturę Hitlera, tyle że bez wąsów i grzywki. W dodatku podśpiewywał sobie „Deuschland, Deuschland uber alles” fałszując niemiłosiernie. Jedna z pasażerek uśmiechnęła się i nawiązała do podśpiewywania:
- Wie pan, panie Fredku, ja miałam dwa lata i nie pamiętam, ale mój wujek mi mówił jacy Niemcy byli dla mnie dobrzy w czasie wojny. Tak mnie lubili, bo ja byłam śliczną blondyneczką z długimi loczkami. Zawsze mnie głaskali po buzi. A jeden wziął mnie na ręce i dał mi papierosa do kurzenia, no i ja całego wypaliłam. Uwierzy pan?
- A czemu nie, na pewno był ekstra dobry papieros, bo Niemcy to wszystko mają dobre.
- A żeby pan wiedział, ja byłam w Niemczech kilka razy, zanim tu do Ameryki przyjechałam i wiem jacy to kulturalni i mili ludzie.
- Pewnie, tyle wieków kultury, ile oni mają sławnych ludzi.
- No, wie pan, panie Fredku, ja byłam we Włoszech i w ogóle mi się ten naród nie podoba. Tak tam brudno i oni tacy leniwi i krzykliwi jak nasi Cyganie.
- Tak, to takie tałatajstwo brudne. Dobrze Niemcy robili, że tępili to jak robactwo – powiedział pan Fredek – i tak zostało tego na świecie dużo.
- Niech pan tylko spojrzy ile tu czarnych łazi. To sami bandyci i zboczeńcy. A Żydzi to cały Amerykański biznes trzymają w łapach. I nas Polaków gnębią jak mogą, co oni teraz nie wydziwiają, wszystko chcą Polakom zabrać co po nich w Polsce zostało.
- Widzi pani jaki to naród, nagrabili, nakradli przez lata i dziś się im należy. No i czy nie dobrze Niemcy zrobili, że ich przetrzepali ?
- Dobrze, dobrze, tylko szkoda, że nie wszystkich, nie było by dziś kłopotu.
Z tyłu siedziała jeszcze jedna pasażerka tego wehikułu. Nie zabierała głosu, chociaż ta głupia gadanina działała jej na nerwy.
Znalazła się tu, w tej sytuacji z własnej woli, a jednak trudno jej było znieść atmosferę w vanie. Kierowca, pan Fredek, jeździł już od lat z tymi głupimi babami, co nie umiały sobie radzić w życiu, tylko się trzymały takiej podłej roboty „ na domkach”. On by tego za żadne pieniądze nie robił. On był pan we własnym wozie i po chamsku dawał do zrozumienia pasażerkom ( a czasem i pasażerom ) kto tu rządzi. Jego odzywki były tak grubiańskie, jakby miał do czynienia nie z ludźmi, a z bydłem. Zresztą on równał ich z bydłem i bez najmniejszego szacunku wyrażał swoje zdanie. Kobieta z tyłu już nie jeden raz musiała korzystać z tego pojazdu i z tej agencji pracy, w której pan Fredziu pracował. Po prostu kupione prace trwały kilka dni, albo nawet w drodze okazywało się, że już są nieaktualne.
Ale cóż zrobić, ta czy inna agencja, działały na jednakowych zasadach. Wyciągnąć od Polek, czy innych nacji, dolary za pracę, a później to już nie ich sprawa. Kazimiera, bo tak miała na imię kobieta z tyłu, właśnie była w takiej sytuacji, że przepracowała cztery dni i podopieczna poszła do domu starców. Zapłacono jej za dwa dni, gdyż pierwszy i ostatni dzień był niepłatny, czyli nie było dwudziestu czterech godzin, więc za co mieli płacić. A robota była koszmarna, chora była sparaliżowana i wszystko- łącznie z wysadzaniem – co pół godziny na przenośną toaletę ciężkiej, bezwładnej osoby. Kazimiera czuła ból w kręgosłupie. W nocy dzwonki wyrywały ją co chwilę, a to podać pić, a to poprawić, a to wysadzić na sedes. Czuła się upokorzona i bezsilna, gdyż kiedy upomniała się o należność dostała arogancką odpowiedź, że za co chce pieniądze, przecież nie było pełnych godzin pracy. Tylko czy za godziny jej płacono, przecież nie, tylko za każdy dzień, który miała stracony i nie zapłacony. Ileż by to wyszło na godzinę, jeżeli przeliczyć tę dniówkę po pięć $ – około sto dwadzieścia $ na dobę - to za noce, soboty i niedziele jednakowo. Co za wyzysk, ona dostała sześćdziesiąt $ za dwadzieścia cztery godziny, pielęgniarka bierze o wiele, wiele więcej za siedzenie przez parę godzin przy chorych. Tak, ale to są Amerykanki, a nie biedne Polki. Najgorsze w tym było, że kiedy poprosiła o interwencję kierowcę z agencji, właśnie pana Fredka, ten był oburzony.
- Jak pani śmie się sprzeciwiać Amerykance, jak się pani zachowuje, nie ma pani ambicji, kłóci się pani za parę marnych dolarów! Ja bym jej te parę marnych dolarów do gardła wepchnął, niech zna co to Polak !
- Tak – wtrąciła się wtedy pasażerka, która z tej okazji wysiadła z vana – nie powinna pani tak się zachowywać. Przecież psuje pani dobrą opinię agencji, nie będą chcieli brać od niej ludzi do pracy.
- Ja się o swoje upominam i mam prawo – krzyczała wściekła Kazimiera.
- Jakie pani ma prawo, nie podoba się, to po co pani tu przyjechała. Trzeba było zostać w Polsce. Tutaj trzeba robić, co każą i jeszcze dziękować, że jest co robić.
- Tak, za darmo, albo za pół darmo. Ciekawe, czemu pani tak nie robi?
- Mnie też nie zapłacili, dwa dni robiłam za 10 $, bo tyle mi dali. I wie pani co zrobiłam?
- No, co takiego?
- Zostawiłam im je i powiedziałam, że im jeszcze dołożę jak tacy biedni.
- No, jak pani ma tyle pieniędzy, to może je pani tak rozdawać. Ale ja dopiero przyjechałam za pożyczone pieniądze i ani pracy, ani pieniędzy tu nie mogę dostać.
- To niech pani nie podskakuje – powiedział pan Fredek – tu nie Polska.
Siedzieli już w vanie i jechali. Kazimiera ochłonęła już z gniewu i przestała się odzywać do sąsiadki i kierowcy. Wtedy oni zaczęli tę rozmowę o Niemcach i Żydach.
Miała ochotę się wtrącić i powiedzieć jakie głupoty opowiadają, ale po co, to byli ludzie o tak niskim morale, że szkoda by było każdego słowa i tak by do nich nie dotarło.
Pan Fredziu znudzony zaczął pogwizdywać i podśpiewywać:
„ Święty Kazimierzu
Wszy masz na kołnierzu...”
I tak w kółko, tam i z powrotem. Widać chciał sprowokować Kazimierę, której nazwisko widniało na żółtej kopercie z agencji, do odezwania się.
A ona myślała : „ ty głupku, czym ty się popisujesz, czy wiesz kogo obrażasz, mnie na pewno nie”.
- Niech mi pani wreszcie zapłaci za jazdę – powiedział do niej pan Fredek.
- Jeszcze nie dojechaliśmy, a i to ta sama robota, za którą tydzień temu agencji zapłaciłam i panu za przywóz na te parę dni. A chciałam robotę na dłużej.
- Co mnie to obchodzi, ja za darmo jeździł nie będę.
- A ma pan pozwolenie na te jazdy?
- Jakbym nie miał, to bym was nie woził.
- Ale przecież robi pan dla agencji, a nie na swój rachunek.
- Co pani taka wredna, - wtrąciła się znów pasażerka z przodu- człowiek się naharuje, a pani nie chce dać co się należy?
- Ile razy mam płacić, ja wcale nie chcę się wozić, niech agencja da mi dobrą robotę, a nie tylko ciągnie dolary ze wszystkich stron.
- Jak ja powiem Walterowi co pani tu wyprawia, to się pani nie pozbiera.
- Niby co takiego robię?
- Za dużo się pani rzuca, to nie PRL.
- Tak, ciekawe czego pani tu szuka?- wtrąciła znów pasażerka, kiedyś śliczna dziewczynka, a dziś Herod-baba, – dla takich tu nie ma miejsca, tu za wszystko się płaci.
- Wiem to już przecież, właśnie mi dobrze zapłacili za moją harówkę.
- Dawaj pani te dolary, bo wysadzę i pojedzie pani taksówką!
Kazimiera podała mu dolary i już nie miała ochoty na żadne dyskusje. Oparła się o siedzenie i zamknęła oczy.
„ Boże Święty, ja całkiem zgłupiałam i dla tych przeklętych dolarów tyle muszę znosić i ścierpieć.”
Płakać jej się chciało, więc się schyliła żeby nikt nie widział i płakała. Wielka sąsiadka zauważyła to jednak i odezwała się:
- Widzicie ją jak żałuje tych dolarów, aż płacze. Nie wstydzi się pani być taką chytrą i bez ambicji?
- Właśnie moją ambicję przygnieciono i dlatego płaczę, ale to moja sprawa, chociaż nie tylko mnie się zdarza.
- Niech pani nie mówi o innych, tu nie PRL – wtrącił pan Fredek.
Kazimiera nic się nie odezwała. „Nie ma co się narażać na takie uwagi”- pomyślała.
A oni gadali wprost jakby byli nienormalni. Pan Fredek raczył wtrącić coś do gadania Herod-baby, a ona próbowała jakoś zagadać tę nudną jazdę. To podśpiewywała coś, to wspominała o rocznicy ślubu, ale pan Fredek już nie słuchał.
Wrócił do słuchania swego pięknego głosu i bez przerwy podśpiewywał:
„Święty Kazimierzu
Wszy masz na kołnierzu
Upapraj się w błocie
Będzie po kłopocie....”
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez antra dnia Nie 18:28, 28 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Shibbi
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:47, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
hmm............ interpunkcja się kłania - ale
szkoda że w niedzielę rano, taki dupek pan Fredzio podniósł mi adrenalinę.
Niby sytuacja OK opisana - - - brak mi początku i końca - ----- ale może to tylko obrazek zamiast dopalacza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
antra
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brzesko Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:23, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Dzięki za czytanie i to w niedzielę rano, faktycznie zbyt pośpiesznie wrzuciłam wieczorem i nie poprawiłam tych brakujących przecinków, na dodatek nie wiem, czy jest jeszcze szansa wrócić i poprawić. Co do braków, to z założenia jest to taki wycinek, dotyczący sytuacji na emigracji, mam nadzieję, że wystarczająco przekonywujący.
PS. Shibbi, przeczytałam kolejny raz Twoje opowiadanie o perypetiach z gardłem i odnoszę nieprzeparte wrażenie, że odnoszą się do przeżyć osobistych, oczywiście nie mam prawa o to pytać, ale czy można tak wspaniale wgryźć się w temat bez osobistych doświadczeń? Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Shibbi
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:50, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
perypałki z gardłem są jak najbardziej osobiste - nawet żeby mi Święty Józef o tym opowiadał to nie wiem czy umiałabym tak oddać strach diagnozy i przeżycia z tym związane - - 
Opowiadanie pisane jest na konkurs i rzecz jasna okrojone - bo był limit znaków - ale ja je uzupełnię i wydam książeczkę o tym bezczelnym raku - który pewnie do dzisiaj za mną drepcze - bo ..., bo wiem to i już
Dzisiaj inaczej na to patrzę - to już piąty rok po remisji - coraz częściej nie wierzę, że to ja napisałam - tak się wszystko w nas zmienia.
wiem, że to scenka emigracyjna w dodatku w tej cholernej Ameryce - ale brakuje mi PO CO - to napisałaś??? y y y y ???
Może by warto dopisać jakąś refleksję - np - pan Fredzio w szpitalu i kaczkę podaje POLSKA pielęgniarka - a on cierpi i oddałby wszystkie uczciwie i te mniej też - zgrabione dolary, żeby go choć pogłaskała ..., ale ona robi tylko to, za co płacą i co musi -------------- chce mi się REWANŻU dla tego dupka i chama - tak ot - po-prostu - z babskiej zemsty --------------
POPRAWIĆ się DA - na górze w prawym rogu ZMIEŃ !!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shibbi dnia Nie 15:53, 28 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
antra
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brzesko Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:52, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
No tak, autopsja, ale napisane doskonale, mam nadzieję, że zdrowie zachowasz Shibbi na długo, myślę, że na pewno, czego Ci szczerze życzę.
Co do rewanżu na Fredku, to nie takie proste, chyba, że chciejstwa się spełniają, ale w życiu nie jest to takie proste. Tak naprawdę, to Fredziu wrócił dawno do Polski z dolarami, założył firmę i ma się świetnie...uwierzysz?
A pisałam to po to, aby fanatyczni miłośnicy Ameryki dowiedzieli się chociaż fragmentu prawdy. To już dość dawno pisane, a wiadomo jakie były tęsknoty i marzenia biednych Polaków ... wyjazd...wiza, dziś też, choć w mniejszym stopniu. Pozdrawiam,a.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Shibbi
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:38, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Mam się nie najgorzej - choć chwilami marnie - ale potem przychodzi "lepsze" czyli w głowie porządek i .....DO PRZODU  haha NIKT nie powiedział, ze będzie lekko, łatwo i przyjemnie - choć ja na to liczyłam
Wiesz - z Fredkiem to tak :
1) to ze prawda to nie szkodzi - ale jak już jest obrazek i opowiadanie z tego wylazło - to zdała by się jakaś antywaga tego świństwa, dramatu kobiet i chamstwa Fredka . Jasne, że wierzę, że się ma dobrze taki cham i dupek - bo nasz kraj - niestety dla chamów, cwaniaków i Fredków 
Ale kij ma dwa końce - po drugie, nie jesteśmy nieśmiertelni (dzięki BOGU !!!!!) - choć ciężko żyć w towarzystwie Fredków
Nie czekam na PRAWDĘ 0 czekam na Twoją kobiecą FANTAZJĘ co z tym zrobisz ........???
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Christine
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:03, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
A mnie się podoba opowiadanie i raczej bym nic nie zmieniała. Dramatu z przecinkami także nie widzę. Zaciekawiły mnie wzajemne relacje tych osób, wiadomo, Polacy są bardzo różnorodną grupą emigracyjną i raczej mają niezbyt przyjemne charaktery. Chętnie przeczytałabym więcej na ten temat, bo w Ameryce nigdy nie byłam, a niezły tam pewnie kociołek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
antra
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brzesko Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:45, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Shibbi- napisałam już, ale coś pokręciłam, więc dopisuję odpowiedź do Twojego komentarza. Twoje zdrowie jest cenne, więc na pewno jest pod protekcją sił wyższych i będzie dobrze. A co do kanalii Fredka, to nie mogę go ukarać dla satysfakcji czytelników, gdyż minęłoby się to z moim celem, czyli pozbawienie ewentualnych amatorów wyjazdu, złudzeń na temat amerykańskiego raju i uniknięcie upokorzeń. Inna sprawa z czytelnikami...nie wiem, do kogo to dotrze...
Jeżeli o fantazję chodzi, to używam jej przy pisaniu bajek...np. ballada o leśnej dróżce, ale jest strasznie długa, więc nie podsyłam, pozdrawiam,a.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
antra
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brzesko Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:09, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Christine, dzięki za zrozumienie i komentarz, a co do tych relacji na emigracji, to jet różnie, raczej fatalnie wyglądają z bliska. Wiem co piszę, bo byłam tam prawie dwadzieścia pięć lat. Mam kilka opowiadań związanych z życiem na emigracji, mogę zamieścić jedno na forum, ale jest dosyć długie...ale co tam...posyłam,pozdrawiam,a,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Shibbi
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:09, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
co Ty antra - nie ma sprawy
Tak jakoś zachciało mi się kopa dla pana Fredka  OKI  )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
antra
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brzesko Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:19, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kopa można dać i tak ...w wyobraźni, ja mu go dałam parę razy, najlepiej za wiele nie myśleć o sprawach przykrych, jest ich za dużo, nie mamy wpływu na ich bieg, więc należy myśleć pozytywnie o tym, co wokół nas i jakoś to będzie/ to powiedzenie, niby głupie, bardzo mi pomogło w trudnych chwilach na obczyźnie, po prostu działa/. Pozdrawiam,a.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ella_hagar
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:17, 06 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
A ja tak jak Christina : )
Mnie też się podoba i nic bym nie zmieniała. Może tylko tytuł, bo jest ... do bani. ; )))
Dobrze napisane. Dobre dialogi, narracja, akcja.
Widać, że radzisz sobie z pisaniem, potrafisz. : )
Więc pisz. Będziemy czytać.
Ukłony
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
antra
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brzesko Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:35, 07 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dzięki ella _hagar, co do tytułu to trudno go zmieniać, bo tkwi już w druku, może w drugim wydaniu, ale przy moim obecnym nastroju, to bardzo wątpię. Podsyłać coś mogę, ale to już gotowce, na coś nowego trudno mi się zdobyć, chociaż mam wiele pomysłów, brak mi energii do przelania tego na papier... wszystko z powodu trudności z dotarciem do odbiorców. Pozdrawiam serdecznie,a.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ella_hagar
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:02, 14 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | bo tkwi już w druku, może w drugim wydaniu |
w jakim druku, w jakim wydaniu? Gdzie? Bo ciekawa jestem?
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
antra
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brzesko Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:11, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
ella_hagar napisał: | Cytat: | bo tkwi już w druku, może w drugim wydaniu |
w jakim druku, w jakim wydaniu? Gdzie? Bo ciekawa jestem?
pozdrawiam  |
W wydaniu z 2004r pt.Sępa cień, jest tam kilka innych opowiadań, wydawcą byłam ja, nakład był nieduży i jest już wyczerpany. Kilka innych książek także sama wydałam, ale koszty dodatkowe są nie do pokonania i już raczej przeszła mi ochota walić głową w mur nie do pokonania, w moim przypadku.
Jeżeli interesuje Panią moja twórczość, to mogę jakoś udostępnić, np. prześlę pliki. Pozdrawiam,a.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|