Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Shibbi
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:41, 26 Gru 2010 Temat postu: Jej Wigilie |
|
|
Jej Wigilie
Przeraźliwy ziąb i zacinający deszcz ze śniegiem nie dawały jej zapalić zniczy. Już którąś z kolei zapałkę zdmuchnęło. Kostniejące dłonie, nie były jednak żadna przeszkodą w dalszym zapalaniu.
- Ładnie Ci wyzłociłam literki tatku ? - półgłosem zagaiła rozmowę, nie zwracając
na nikogo uwagi, choć przy sąsiednich nagrobkach byli ludzie.
- Mamy nawet nie pytam, bo pewnie nie powie nic, jak to ona, ale ty mnie pochwal. Wiesz, że lubię, jak mnie chwalisz - w chwilę potem uśmiechnęła się, jakby w rewanżu za otrzymaną pochwałę.
Śmierć zawsze przychodzi, jak złodziej, a nagła – poraża. Można by sądzić, że odejście jej ojca nie było żadnym niesamowitym wydarzeniem w tych czasach, ale po pogrzebie okazało się, że tajemnicę jego śmierci należy przypisać jednak do wyjątkowych. Była wówczas małą dziewczynką i wszyscy przekonani, że nic nie rozumie nie poruszali w jej obecności tego tematu, co okrutnie ciążyło. Chciała o nim rozmawiać, ale mama milczała.
- Myśleli, że nic nie rozumiem. Nie zauważyli, że wojna i wszystko wkoło pchnęło mnie
w dorosłość, której wcale nie chciałam. Chciałam być dzieckiem, ale nikt nie pytał czego chcę. Zresztą, ten czas wszystkie dzieci pozbawił dzieciństwa. Staliśmy się ówczesnymi Sherlockami Holmesami, oczy naokoło głowy, a uszy bez anteny i zakłóceń odbierały Wolną Europę. Wiesz, że nawet nachodzących nas tajniaków, którzy po twojej śmierci nie dali nam żyć rozpoznawałam bezbłędnie i często udało mi się ostrzec mamę, albo ciotkę. Jeden z nich bezczelnie zamieszkał na piętrze w naszej nowej kamienicy. Ty już jej nie znałeś, bo stamtąd kazali się nam wyprowadzić. Nasze mieszkanie było podobno służbowe, choć nie rozumiałam wtedy tego słowa Kilka przecznic dalej przydzielili nam dwa pomieszczenia piwniczne i dzięki Bogu nie wprowadziłyśmy się same, zamieszkała z nami ciocia Rózia, wiesz, ta co od rana śpiewała w pokoiku vis a vis. Jej pomysłowość i zmysł artystyczny zamienił w krótkim czasie naszą piwnicę na całkiem przytulne lokum.
W duszy – zawsze byłam z ciebie dumna i musiałeś to czuć, choć do dziś nie wiem o co w tym wszystkim chodziło. Mama nie chciała ze mną rozmawiać, nie tylko o tobie, o niczym nie rozmawiałyśmy. Ona przeważnie milczała. Rzadko uśmiechała się. Eh mamo, mamo! – Wybacz mi, że myślałam wtedy ze szczerą złością, jaka jesteś wstrętna i dlaczego to ty nie umarłaś zamiast taty.
Jakiż dziwny to był czas tatku. Mówili, że wojna się skończyła – hmm... może na jakimś urzędowym papierze tak, ale dla nas nie. Dla nas w tym ubóstwie trwała nadal. Dla mamy i ciotki trwała w zdobywaniu węgla, drewna, a nawet papieru na rozpałkę. Wszystko się zdobywało. Świętem był zakup blaszanej miski, garnka, butów i każdego przedmiotu. Przecież nie miałyśmy nic, nawet łóżka nie pozwolili nam zabrać.
A moje marzenia o tornistrze, kredkach i wiecznym piórze były sekretne i nigdy nie wypowiedziane. Nie miałam odwagi prosić o cokolwiek, choć często budziły mnie w nocy kolorowe sny i wtedy najbardziej czego się bałam to otworzyć oczy.
Bomby co prawda nie leciały, ale strach trwał. Mimo, że bałam się często z całej siły nie dawałam tego po sobie poznać, żeby nie zasmucić jeszcze bardziej mamy. Uwielbiałam za to, jak ciotka śpiewała i było mi wszystko jedno co, czy wojskowe czy religijne, choć najbardziej odpowiadały mi te zalotne o miłości i zakochanych. Jak ona je cudnie śpiewała. Całą duszą, sercem i całą sobą. Modliłam się czasem, żeby nie przestała, bo tylko wtedy czułam się bezpiecznie, a piwnica zamieniała się w bajkowe komnaty i wszystko było radosne, proste i łatwe.
Nie pamięta co ją podkusiło, ale pewnego dnia odważyła się i spytała mamę, choć odpowiedź była dla niej oczywista:
- Mamo, czy ciocia Rózia jest naszą rodziną?
- Nie. Czemu pytasz.
Zbaraniała. Była pewna, że źle słyszy.
- To ona nie jest twoją, albo taty siostrą?
- Nie.
- Nie jest naszą rodziną? – prawie krzyczała.
- Nie.
- To mamo, to my mamo mamy jakąś prawdziwą rodzinę w ogóle?
- Mamy – odpowiedziała matka zdawkowo.
- A gdzie?
- Kiedyś wiedziałam, a teraz, teraz nie wiem – westchnęła.
Ustawiła znicze w szeregu – trzy w wezgłowiu, dwa na środku i jeden jakby w nogach. Poprawiła gwiazdki i bombki na jodełkowej gałęzi - popatrzyła na wyzłocone nazwiska i daty: dwudziesty czwarty grudnia tysiąc dziewięćset pięćdziesiąt osiem. Mamy data była identyczna tyle, że trzydzieści lat później.
- No, to zapraszam kochani na kolację wigilijną. Wszystko przygotowane, czekamy na was.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Christine
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:51, 01 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Gdy przeczytałam to opowiadanie od razu skojarzyła mi się historia mojej rodziny.
Moje cztery ciotki, dwóch stryjów, babcia, tata, mama i ja w "suterenie " na Grochowie - w takiej piwnicznej izbie o powierzchni ok 30 metrów kwadratowych. To były lata pięćdziesiąte, strzęp szarych komórek zachował w pamięci, chociaż nie miałam wtedy nawet dwóch lat.
Chyba muszę o tym szerzej napisać , zbieram się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shibbi
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:16, 01 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
czekam:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stary krab
Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tarnów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:43, 16 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Tak mi wstyd, Shibbi. Owa wigilia opublikowana przeszło rok temu, a ja ją dopiero teraz przeczytałem.
Bogaty w treści kawałek prozy i świetnie napisany. Tyle niebanalnych wątków, tyle treści, rekwizytów i sytuacji z tamtych czasów.
Formalne więzy nie zawsze były najistotniejsze.
Czasem warto zapalić świeczkę nawet na bezimiennym grobie, żeby upewnić się w przekonaniach o samym sobie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez stary krab dnia Czw 14:44, 16 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shibbi
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:39, 22 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
a widzisz krabciu - NIKT już tu nie włazi - prócz Christin aż sie pisać nie chce -
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stary krab
Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tarnów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 9:33, 25 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Ana ,trochę to smutne, zważywszy, że niegdyś, jeszcze w starym Amarylisie, ludniej tu bywało.
Byle do wiosny, Shibbi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shibbi
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:26, 26 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
U mnie OBLEPIONE Tablice nekrologami DUJE HALNY - zbiera ludzi jak wariat:)(
Może tym razem się "minimy "
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|