Forum www.amarylis.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
różne - zbiór

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.amarylis.fora.pl Strona Główna -> Gurami
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gurami




Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:00, 15 Lis 2009    Temat postu: różne - zbiór

Opętanie

Na skraju polany oblany deszczem
Siedzi szatan obdarty z sumienia
Rozpala ogień, wskrzesza pożądanie
Budzi dreszcz emocji
chwilowe zwątpienia

Szał opętuje dwa ciała mizerne
Dusza odlatuje w chwile zapomnienia
Tam gdzie nikt wcześniej nie był
i już nie będzie

Rozpalił się ogień, buchnął żar cały
Zastąpił...........i niebo
i piekło
i ziemię
Choć z dala słychać
...........płacz, szloch i lament
Nikt nie powtórzy tego
I tylko ciało wyprężone w łuku
Jeszcze nie umilkło
jeszcze nie odwykło
To znak, że przed chwilą......rozpalone, piękne
Tam właśnie było

Data powstania: 2004-07-23

On

Stan¹³ przed lustrem
            Cz³owiek
Zakochany, piĂŞkny
Z duszÂą romantyka
Chce zdobyĂŚ
Serce kobiety
            Czarownik
ZniewalajÂący wzrokiem
RozkochujÂący w sobie kobiety
NastĂŞpnie wyrzucajÂący je na bruk
Bez litoÂści
            Sam
Szary, zwykÂły, niewinny
ZabijajÂący przeciwnika
MyÂślami
Podchodzi
Z cudownym uśmiechem
Jednak jest nikim
Żyje, bo musi
Pragnie dojść do swych marzeń
Głupiec, idiota, marzyciel
Miesza uczucia
Szaman

Data powstania: 1996

WznoszÂąc toast

Szampan
Serpentyny,kotyliony
Szmaragdowe kolie
PiĂŞkne stroje
      To bal nad balami
Walc jest juÂż grany
WstĂŞgÂą satynowÂą opleciono w koÂło
Bogactwa i sÂławy
Przepych ukazany
      A w tyle oddalony
ÂŚwiat zapomniany
ZostaÂł szary
PrzeklinajÂący Âżycie
Pod mostem
      w kanale
WznoszÂąc toast
      Ska¿on¹ wod¹
Nie!
Nie zostanie wpuszczony
      na te sale

Data powstania: 2004-12-31

O nas

Blask twarzy złocisty
Przez złote włosy zdobiona
Tak bardzo niewinna
Twarz anioła
Kruszyna mała
Chodzi wśród ludzi
Bezbronna
Śmiech jest jej skarbem

Jednak nie wygląd ważny
Serce ma z kamienia
Gdzie przejdzie
Chłód ciało przeszywa
Człowiek - anioł z wyglądu
A diabeł w nim siedzi
Zabija wzrokiem
Śmiechem wyszydzi

Data powstania: wrzesień 1996

kobieta Boga

Za murem szaroÂści i srebrnej obrÂączki
Zakuta zostaÂła kobieta
Z wÂłasnej, nieprzymuszonej woli
Podziwia rzeczywistoœÌ z niezdobytej wie¿y
Od lat pozostawiona sobie i Jemu
PiĂŞkna i szczĂŞÂśliwa oddaje siebie
W zamian nie oczekujÂąc niczego
W rĂŞkach korale przesuwajÂą siĂŞ kolejÂą
PozostawiajÂąc niezniszczone Âślady
ZobowiÂązujÂącej miÂłoÂści.

Data powstania: 2005-01-02

#

Huragan uczuć
przeleciał przez zimny pokój
moich niedoścignionych marzeń
Ten strach przed rozpoznaniem
mojej twarzy
Ten grzech niezmazany
i brudne sumienie
Skazują mnie na potępienie
Porzucenie
Jednak noc
bez opamiętania
Pozostanie przy mnie

Data powstania: 2005-02-16

bez tytułu

W życie wrzucony
człowiek pozostawiony sobie
oddalony od reszty
zdziczałego towarzystwa
Sam uczy się chodzić
poznaje swe ciało
każdy fragment
A gdy zobaczy drugiego
podobnego do siebie
to dziczeje jak reszta

Data powstania: 2005-02-17

Zaduma

Kolejny dzień strachu
przed rzeczywistością
przed policzkiem
wymierzonym w serce
.............Jutro
strach zmieni się w lęk
policzek mniej będzie palił
a życie zbliży się ku końcowi

Data powstania: 2005-02-18

Kobieta

kobieta
stworzona przez Boga
kupiona przez szatana
pada z podniecenia
na łoże rozkoszy
rozbudza zmysły
pożądanie
pozostaje tak chwilę
nieruchomo
i wraca na początek

Data powstania: 2005-02-18

poranek

aromat kawy budzi
z nieprzespanego snu
po całej nocy

rozsądek zasnął
zanim spać poszedł człowiek
nie miał problemu z zasypianiem

wirujące wspomnienie w bolącej głowie
przypomina
ramiona, z których uciekłam
zanim się w nie wtopiłam

Data powstania: 2005-03-01

w jednej chwili życia

W jednej chwili życia
stanąć nad przepaścią
wybudować mur
zabić okna

W jednej chwili życia
stać się bezradnym
nie oczekując pomocy
zapomnieć o innych

W jednej chwili życia
powiedzieć dziękuję
dodać przepraszam
i zejść

W jednej chwili życia
gdy braknie odwagi
przeczekać
i wrócić


Data powstania: 2005-04-21

T jak taniec

Niezapomniana moc tańca
otaczała twe skronie,
gdy zapłakana leżałaś
na szpitalnym łóżku.
Zostałaś sama
i nie było oklasków
świat nagle zapomniał o tobie

Data powstania: 2005-04-23

ptak

Za horyzontem w oddali

gdzie ziemia niebu składa hołd

Tam ptak samotny sie żali

przeklina swój ptasi los

Kiedyś słońca dotykał

dzisiaj skrzydeł mu brak

Kiedyś chmur kosztował

dzisiaj nie lata tam

Pozostawiony na ziemi

do horyzontu nie wzbija się

Dzisiaj w klatce nadziei

wspomina swój jeden dzień....


Data powstania: 2005-06-11


wakacje

- Piękna lalko, pudrowy cukierku
choć zatańcz przede mną
na pokaz, na chwile
za jeden gest czuły
dostaniesz pudełko
a w nim jakże drogą amfetamine.

- Dziecko kochane, słodki aniołku -
Ile miłości jest w takiej kruszynie?
Czy nie żal Ci siebie na tym podwórku?
- Mamusiu, Tatku poświęć mi chwile!

Data powstania: 2005-06-28

***
dla A

cisza zabija
śmiech i serce
niszczy
powiedz dlaczego
zamknęła słowa w kamieniu?
gasząc życie w latarni?
przegrywam z nią
zostaje w tyle
umieram obok
zasypiam
budząc się nad granitem
z siłą do walki
.......
dla Ciebie wygram

Data powstania: 2005-07-08

jutro

niepewność
niszczy
zabija
nie patrz w przyszłość
odległą
zostaw ją innym
Ty
walcz dzisiaj
wygrywaj
jutro i tak zginie
pojutrze

Data powstania: 2005-07-22

Nic
dla A

nic
odległe i samotne
raztapia się
w kałuży
nazwanej życiem
walczy
stawia czoła
idzie do przodu
na kolejne dno
Skrajność
i Skrajność
dwa brzegi
tak blisko siebie

Data powstania: 2005-08-02

Rozliczenie

w czterech ścianach zamknięty
otwiera oczy przez okno
na świat z witrażu
pobudzony promieniem,
żyje,
zwracając życie w kawałkach
od ostatniego wieczoru
popijając kawą
niestrawione marzenia,
cisza,
zapadła w kamieniu
po ostatniej racie
bezowocnego życia
spłaconej Bogu

Data powstania: 2005-08-07

Pielgrzym

przez los
do celu
dziękując
za cierpliwość
.........idzie
przemierzając życie
bez oceny
ile trwa
zdobycie wiedzy
.........w tłumie
walcząc
ze słabością
i ciszą
własnej wyobraźni
.........zdobędzie
na stopach odcisk
łez z kamienia
zgubionych w wypadku
z rzeczywistością

Data powstania: 2005-08-12

Smakołyk

Ociekając z pragnienia
jak dojrzałe wiśnie
Wyliczam chwile piękne
przed zalaniem
lukrowym sokiem
Mające wartość
w torcie owocowym
z bita śmietaną
Dla kolejnego istnienia
z następną świeczką
zapaloną przypadkiem

Data powstania: 2005-08-12

***

zatapiając oczy w uśmiechu
rzuconym przez ramię
na przystanku
pomiędzy południem a nocą
poznaje prawdę
za wczorajszą naiwność
wymienioną na strach

w radosnych oczach
tracących blask
z każdą chwilą milczenia
umiera walcząc
o kolejną minutę
wyrwaną losowi ukradkiem


Data powstania: 2005-08-22

zaklęta w granit

zapatrzona w życia
piękne oczy zastygłe w popiele
szukam szczęścia
nim ptak zaśpiewa nocną serenadę
a serce
w zimnej spocznie porcelanie

łapiąc oddech
jak złodziej łapczywie klejnoty
oddalam się
by zbliżyć jeszcze mocniej
do ostatniej łzy
zostawionej na granicie

Data powstania: 2005-08-25

Spektakl codzienności

Tabletka uspokajająca
w powiększonej dawce
wprowadza w stan otępienia
po kolejnej złotówce
przelanej w butelkę do samego dna
cynicznego uśmiechu
z podpuchniętych od płaczu oczu.

Upokorzenia spływają
niczym deszcz po szybie
uderzając tępo
w blat kuchennego stołu
źle wycelowanym nożem
wywołując krzyk
w szybko bijącym sercu.

W kąciku cicho siedzi
tuląc się do zimnej ściany
dzieciństwo łapiąc oddech
po wybitej w drzwiach szybie
i chowając czwarte przykazanie
głęboko do dziurawej kieszeni
po zakazanym programie dla dorosłych.

A kolejny wrzód na żołądku
i poplamione krwią ubranie
przypominają
o konieczności zmiany adresu.

Data powstania: 2005-08-26

Spektakl codzienności

Tabletka uspokajająca
w powiększonej dawce
wprowadza w stan otępienia
po kolejnej złotówce
przelanej w butelkę do samego dna
cynicznego uśmiechu
z podpuchniętych od płaczu oczu.

Upokorzenia spływają
niczym deszcz po szybie
uderzając tępo
w blat kuchennego stołu
źle wycelowanym nożem
wywołując krzyk
w szybko bijącym sercu.

W kąciku cicho siedzi
tuląc się do zimnej ściany
dzieciństwo łapiąc oddech
po wybitej w drzwiach szybie
i chowając czwarte przykazanie
głęboko do dziurawej kieszeni
po zakazanym programie dla dorosłych.

A kolejny wrzód na żołądku
i poplamione krwią ubranie
przypominają
o konieczności zmiany adresu.



Data powstania: 2005-08-26

w pamięci
tym, którzy zostają w pamięci

kolejni ludzie odchodzą
przyzwyczajając do swojej nieobecności
wołają jednak o pamięć
a miejsce raz wypalone
pozostaje zawsze w ich zasięgu

czarno - biała fotografia
zalana gorącą herbatą
zmienia kolor
i rozmazują się rysy twarzy

co dziś było szczęściem
jutro stanie się piętnem
zmieniając całe życie
w innym kierunku niż chcemy

pozostaje tylko to
co było prawdziwe
nawet jeśli bezdotykowe

Data powstania: 2005-08-30

nie poddając się

Następna dawka
walki z zewnątrz
z wewnętrznym wrogiem
własnego ciała
ogłuszyła
i przeniosła w milczenie
kolejny włos
oddany w słusznej sprawie
dla ogólnego zadowolenia
bez pytania
o ślad po igle na przedramieniu
po pierwszym ataku
na linie oporu

W zielonych oczach
odbija się
wieczorne zwracanie
chęci do życia
wyrwane śmierci
z gorącego uścisku
jeszcze walczącego serca
budzącego kolejną żyłę
która zasnęła
wykończona atakiem
kilkuset kropel
broni chemiczne
użytej za późno

I tylko w małej dłoni
jest cała siła do walki

Data powstania: 2005-09-06

nie wierzyć

nie wierzyłam w kwiaty
przyszła wiosna
i świat zakwitł

nie wierzyłam w ptaki
bociany wróciły
wijąc gniazdo na szczęście

nie wierzyłam w lato
zapachniało zbożem
i świeżo pieczonym chlebem

nie wierzyłam w przyjaźń
najpiękniejsza była obok
masując nogi po ciężkiej drodze

nie wierzyłam w miłość
przyszła razem z zimą
rozgrzewając zmysły

nie wierzyłam w jutro
a ono rozbiło się na lustrze
zostawiając siłę na przyszłość

nie wierzyłam w siebie
a wiarę mieli inni
nie pozwalając wątpić
..............
teraz mam siłę do wiary

Data powstania: 2005-09-09

Dziewięć sióstr

Chcąc przelać myśli na papier
by miały swój kształt i wymiar
proszę Uranię o wsparcie
aby gwiazdy spojrzały z nieba

gdy piszę o miłości
to Erato się śmieje
zapraszając Kaliope na kawę
i szukam w pamięci
szczegółów i zdarzeń
z Klio ustalając ich datę
wracam daleko
do szczęścia krainy
by Euterpe swój udział miała
i słychać w duszy
co kiedyś grało
gdy pierwsza miłość nastała
to Polihymnia koncert ustala
chóralny na dwa serca
a w parze z nią tańczy
Terpsychora walca
podczas sylwestrowej nocy
i wszystko się śmieje
bawiąc cudownie
na ile Talia pozwala
lecz nagłe słowo
i jeden gest mały
wszystko zmienia od zaraz
nie zaproszono na bal Melpomeny
złość jej była ogromna
więc istnieć przestała
ta pierwsza miłość
mimo że była dozgonna

Data powstania: 1997

kolejny dzień

słodki smak nadgryzionej szklanki usypia
niczym eter zabierając świadomość
chwilowego bólu silniejszego
niż zwalczenie słabości po całym dniu
wyciętego uśmiechu z szarego papieru
do pakowania zwątpienia
w głowie szumi odbita futryna
kantem w sam środek czoła
wywołując różowy odcień
na zwykłej codzienności

a w ustach ostatnie kawałki
pewności siebie
zgryzione pod zaciśniętymi zębami
zostawiają w pamięci
kolejne nie zapisane wiersze

Data powstania: 2005-09-27

zień
tym, którym wydaje się, że następny napewno nadejdzie

Jest...

...w szarej nutce
wczorajszego roztargnienia
zgubiony podczas porannego spaceru
po kubek gorącej kawy
zalany uśmiechem dziecka

...w takcie na cztery
tańczonym podczas przedstawienia
dla duszy i ciała
dwojga dorosłych ludzi
niepewnych jutra

...w niedzielnym spotkaniu
tłumu grzeszników
wznoszących modły o przebaczenie
na kolejny tydzień
życia w rosyjskiej ruletce

...przelatuje przez palce
w zapisanych kartkach kalendarzy
z kolejną datą
podzieloną na 24 godziny

Data powstania: 2005-09-29

przemijając
pamięci.....

zamknięta w pościeli popołudniowej nocy
odmierzam czas
szukając wczoraj zgubionej chwili
przed kolejną jazdą
bez ważnego biletu
na druga stronę
uporczywego zmierzania do dna
żyję
krok w krok towarzysząc
temu co zamknęło oddech
w nie docenionym pięknie
porcelanowego serca
pod białym krzyżem pielgrzyma

Data powstania: 2005-10-04

zbudować życie

nadzieje umierają w kolejnej zwichniętej wyobraźni
budującej dom na piasku blisko morza
a Bóg kazał na skale by miał solidną podstawę
złoży więc namiot by kupić cement
ale czy piasku nie będzie zbyt wiele
a woda nie rozmyje zaprawy
zanim jeszcze zdoła utrzymać fundament
zbudować złudzenia jest łatwo
układając życie jak elementy Lego
nie dobierając nawet kolorów
a ich pomieszanie wydobędzie barwę
która nie widziała słońca
bo niebo przykryło ją swoim błękitem

Data powstania: 2005-10-20

.....

zapukała niepewność
kiedy szyderstwo zagościło na dobre
w uśmiechu i spojrzeniu
umierającego marzenia
otwarto jej drzwi
bez pytania o zgodę
wczorajszego dnia
pełnego nadziei
i weszła
w zorganizowane życie
zakładając czarny woal
po tym co jeszcze zostało

Data powstania: 2005-10-24


małe, wielkie

wtulone w ramię bez oparcia
wyciąga dłoń po kolejną radość
w kawałku suchego chleba
wyrzuconego przez tych co mają za dużo
słodkich słów
w fałszywych przyjaciołach
podczas codziennych przyjemności
te małe oczka z zieloną nadzieją
proszą o miłość porzucającej matki
wśród resztek tego
co ludzie nazywają macierzyństwem
zgubionym na śmietniku
w parkowej alei podczas pełni księżyca

Data powstania: 2005-10-25

przetrzymać

padając na ziemię
jak męczennik po kamieniowaniu
wstać i zaskoczyć dzień
przekleństwem na ustach
z siarczyście wymierzonym policzkiem
prosto we własną twarz
zabijając słabość w zapłakanych oczach
by przejść kolejną próbę
po rozżarzonych węglach
ludzkich języków z dodatkiem pikanterii
unieść wysoko głowę
pakując kolejne doświadczenie
bez adresu zwrotnego
pewnym ruchem oddać je życiu

Data powstania: 2005-11-02

dziękuję Ci Tato

Dziękuję Ci Tato...

za to imię które dodało mi wiary
i pewności siebie
kiedy inni upadali po drodze
choć byli silniejsi

za tą miłość która nie rozpieszczała
lecz uczyła szacunku
siły w chwilach zwątpienia
choć tego nie rozumiałam

za to wszystko, co nauczyło mnie żyć
kiedy w oczach pojawiał się strach
a we łzach nie było słabości
tylko wiara w lepsze jutro


za to co już uciekło między palcami
choć w pamięci zapisywałam każde szczegóły
nie umiejąc mówić 'dziękuję'
a na to nigdy nie jest za późno


Data dodania: 2005-11-03

bez przyszłości

umiera w tym co było idealne
chcąc stać się niewidocznym dla tych którzy stoją z boku
pomija milczenie w toku nabrzmiałych myśli
rozrywających marne życie na strzępy
jak jastrząb swoją ofiarę z wysokiego lotu
spadając na ziemię w jednym błysku oka
nie ma szans na przetrwanie
uciekając w zacisze własnej pułapki
stworzonej dokładnie w tym co niewypowiedziane


Data powstania: 2005-11-04

...
dla A

tamtej nocy gdy światło latarni
jaskrawie rozbłysło nad Twoją głową
zabierając mi coś bardzo ważnego
szukałam Twego istnienia
w scyzoryku z Pszczółką Mają
i starym obrazku z Donalda
tam byłeś i będziesz
nauczyłeś mnie wiele
to ostatnie jest najtrudniejsze
bo porcelanowo ukryłeś się w granicie
a ja muszę umieć żyć
wierząc że jestes obok
i podasz rękę kiedy upadnę

- jesteś, prawda?

Data powstania: 2002

to co mi zostało
dla A

w niebie szukam uśmiechu
z niepogodnego dnia
po sygnale telefonu
zmieniającym jego harmonogram
by dłoń czuć na ramieniu
a w złej chwili wierzyć
że gerbery należą do nas
dając je tak bez zobowiązań
bo tyle mi zostało
a wiatr nie zaniesie ich dalej
nie lubiąc tego zapachu
może wymagam zbyt wiele
ma prawo do własnego gustu


Data powstania: 2005-11-17

nowy element

w głuchej piwnicy odciętej od świata
nie wybitymi drzwiami
przybył nowy rekwizyt
od wczoraj dopiero dziś
ktoś zauważył zmiany
wrzasnął
tuż pod sufitem obok lampy
kołysząc się w wietrze wspomnień
za ścianą rzeczywistości
był strach przed kolejnym dniem
nie spłaconym rachunkiem
wyjście z sytuacji ukazane światu
tylko głowa trzymana w górze
pochyla się
prosząc o wybaczenie


Data powstania: 2005-11-23

jej imię znane

będąc
panną panią a może i panem
starą piękną z zarostem od wczoraj
cel ma ten sam
ubrany w czarny woal
zakrywający bladą twarz
zabierając oczom blask
w sercu zostawiając ranę

przychodzi niespodzianie
bez czasu na oswojenie
lub długo zwleka
z wprowadzeniem zmian
na kalendarzowej kartce
zaznaczając płomieniem
chryzantemową datę

jest była i będzie
takie jej przeznaczenie
znienawidzona przez ludzi
gra na scenie swą rolę
nie zbierając oklasków
i kwiatów wdzięczności
czyta o sobie w lokalnej gazecie:

"Czy jej imię Miłość, czy Sol, czy Elvira,
to obojętne dzisiaj, gdy ją w ziemię kładą,
gdy upadła na wieki, zaplątana w kirach!"


Data powstania: 2005-11-20

uparty jesteś
dla A

pod białym puchem zasnęło życie
w przedpokoju zostawiając buty
a kurtkę na wieszaku w szafie
bez słowa dziękuję za warkocz
obcięty na plastyce

a przepraszam za podbite oko kto powie
gdy znów się rozpłaczę

nie będzie walentynek
z nieznaczącą gerberą
i tych wszystkich dni
które miały być jeszcze

tylko ciepłym płomieniem
chcę zmusić Cię do istnienia
ale jak zwykle masz własne zdanie

Data powstania: luty 2002

ja - obojętna

potknęłam sie o wyobraźnię
stała oparta o futrynę
zbyt słaba by zejść mi z drogi
prosiła o litość
przeszłam obok nie podając dłoni
a gdy wracałam już jej nie było
zostawiła ślad na dywanie
wypalony nadzieją
wychodząc zabrała mi tęczę

Data powstania: 2005-12-19

ja - nadgorliwa

pomogłam wstać umierającemu
gdy prosił o szklankę wody
podałam nawet z cytryną
i nie połamałam paznokci
zmywając marzenia z kolejnej głowy
przed dniem gdy złudzenia
przyćmiłyby oczy
otwarte zbyt wąsko
by spojrzeć za siebie
już jest zbyt późno
by wszystko odwołać

Data powstania: 2005-12-20

ja - naiwna

buduję wzajemne zaufanie
zagryzając wargi do bólu
bo mam wielkie ambicje
wierząc
że inni są ludźmi
bez cech zwierzęcych
pomijając skłonności
odchylone od normy
pokazane
w kolejnym przedstawieniu
staram się
a dzieci pozostaną dziećmi

Data powstania: 2005-12-21

Stella - Żyrardów

odchodzą w zapomnienie
kolejne ofiary walki o przetrwanie

ściany wołając o pamięć
gubią własny krzyk
w głuchej na lamenty ciszy

zakaz wstępu i otwarcia oczu
na efekt nowej rzeczywistości
zamyka się łańcuchem w kłódce
zardzewiałej od łez tamtego pokolenia

Data powstania: wrzesień 2005

ja - winna

chciałam żyć normalnie
gdy słyszałam za plecami
- a może gdyby...
...byłoby inaczej
kiedy do domu nie wrócił człowiek
zatkałam uszy
nim zdąrzyłam powiedzieć
co czuję
zostałam na kanapie
ze wspomnieniami

Data powstania: 2005-12-26

ja - przegrana

w poszukiwaniu tego co ważne
zapomniałam o istnieniu czasu
a cofnięcie go jest nieosiągalne
zbyt słaba jestem
by biec z nim do przodu
a życie według schematu
to nie dla mnie
przepraszam więc
powoli idę dalej

Data powstania: 2005-12-28

ja - wdzięczna
z wielkim ukłonem

zatrzymałam wzrok
gdy pędził zbyt szybko
by dojrzeć szczegóły
- nie jesteś kobietą -
zatoczyłam się wokół własnej osi
nim ktoś zauważył że istnieję
budząc rano do życia
kawałek siebie i to co we mnie
obdarzając uśmiechem
- jest śliczny -
tak mówią naiwni
fałszywym komplementem
nie zdobędą wiele
ale są i tacy
co znają moje smutki
i chcą by dłoń ich
była mi potrzebna
dziękuję życiu za to że istnieją


Data powstania: 2005-12-29

stracona niewinność

czy dziwką nazwać kobietę
która dla kromki chleba
sprzedaje siebie
by własne dzieci nakarmić
nie kryjąc tego przed światem

porównać z tą
co siebie oddaje
za jedną działkę białej miłości
nie mając żadnych
wyrzutów sumienia

a może zrównać ją z błotem
przy żonie prasującej koszule
z uśmiechem na twarzy
chowając kochanka w szafie

kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień


Data powstania: z dawnych lat

w inny sposób

wyciągnęła go z ciała
jak drzazgę
która niszczyła chabrowo
najbardziej dorodne zboże
w bólach zrodziła istnienie
oddając część siebie
w zamian nie otrzymując nic
pozwoliła przetrwać
niczym gatunkowi pod ochroną
doprowadzając do własnej klęski
pod naciskiem stworzonego potwora
przestała istnieć
a mówią że to Ewa
zawdzięcza Adamowi życie

Data powstania: 2006-01-04

paso doble

zatańczyła z wiatrem diabelskie paso doble
w każdym dźwięku zabijając mu duszę
gdy targał włosy chcąc pokazać siłę
kolejnym krokiem rozpinając koszulę
nie zdradziła siebie
bo ona była torreadorem
kończąca zwycięzko całą korridę
z wyuczonym gestem
jego demonem

Data powstania: 2006-01-24

tak nad sobą

przepraszam
za brak wsparcia kiedy był potrzebny
egoizm który rozkwitł na wiosnę
pewność siebie upadającą na kolana
i szyderczy uśmiech którego nie opanowałam

a co jeśli nie będzie za co przepraszać
czy normą stanie się potępienie
a bratem nóż w tępym języku
wbijanym w plecy leżącym na ziemi

wybaczcie
człowiek może się mylić
i podać rękę w nieodpowiedniej chwili

Data powstania: 2006-01-25

coż czynisz?

wyciągnięta dłoń
nie prosi o jałmużnę
na kolejną dawkę
szyderczego śmiechu
i łez wylewanych bez powodu

wyciągnięta dłoń
nie prosi o jałmużnę
by przelać w swej krwi
siarczyste uderzenie
o kant kuchennego stołu

wyciągnięta dłoń
prosi o pomoc
a naiwni
uspakajają sumienie
wrzucając śmierć do kapelusza

Data powstania: 2006-01-28

o pewnej kobiecie

nie przegra kolejny raz
przyjmując na barki strach
wstanie wysoko unosząc głowę
nim ciało połączy metal
będzie się śmiać
a gdy nogi odmówią posłuszeństwa
popełznie
by zajść jeszcze dalej

Data powstania: 2006-01-30

dziękuję Ci Mamo

choć zawsze byłam córeczką tatusia
z pyzatą buzią i długimi warkoczami
to Ty spędzałaś noce przy szpitalnych łóżkach
ocierając mi łzy gdy nie mogłam chodzić

Twoje ręce czesały moje włosy
opowiadałaś bajkę o Dziewczynce z zapałkami
wciąż pytając czy wszystko w porządku
nie pozwalałaś się o siebie martwić

dziękuję Ci mamo za miłość do ludzi
za wiarę w siebie i ciepły uśmiech
i za to że uświadomiłam sobie
jak łatwo można tak wiele stracić


Data powstania: 2006-02-02

oczyszczona

okaleczona językiem sąsiada
z makowymi oczami sprzedaje radość
za jedno zachłyśnięcie
niepotrzebnym chlebem
zmieniając układ
dzień w nocy noc w dniu
i kolejna dawka zadośćuczynienia
w rozgrzeszeniu na miesiąc
jest i jej nie ma
w zależności od potrzeb rynku

Data powstania: 2006-02-06

ich rzeczywistość

składane w calość kolejne chwile
pokonały trudy wiecznej odległości
w podróży do jednych drzwi

dziś na obiad znów pomidorowa
bo mówisz że szybko się gotuje
znudziła się po siódmym razie
może zjemy w resteuracji
tak wiem powiesz za drogo
jutro zrobisz mielone
ale ugotuj chociaż ziemniaki
tak dla smaku dodaj kapustę

i rozpadają się ściany wypadły szyby
po kolejnym tąpnięciu pod nimi
więc czas wyruszyć w drogę

Data powstania: 2006-02-11


***

gdy była bezsilna
Dedal obdarzył ją skrzydłami
przestrzegając

nie słuchała

wzbijając się w górę ponad oczywiste
oczami zwodząc na pokuszenie
tańczyła z ludzkimi uczuciami
dumna jak paw ze swego ogona

a małe dziecko
przypadkiem
zrobiło z niej Ikara

Data powstania: 2006-02-15

o pewnej kobiecie II

tkwiąc w niewiedzy
buduje obraz nieosiągalnego
brnąc w tajemnicy
przed własnym posłuszeństwem
ogarnia sobą milczenie
zacierając ślady ułomności
wybiega na przeciw złudzeniom

w zaspanych oczach kobiety
mgła zawitała na dobre
nie reagując skinieniem
na sporadyczne dzień dobry
w zamkniętych ustach przechodniów

zaistniała tylko na chwilę

Data powstania: 2006-02-16

ja - romantyczna

w dotyku Twoim szukam nocy
by przespać wszystkie złe chwile
ukojona zapachem lawendy

w uśmiechu chcę słońca dotykać
gdy zimą śnieg pokrył mi oczy
zapominając o nadejściu wiosny

i z Toba tańczyć na zawilcowej łące
wśród tego co na starym zdjęciu
w pożółkłym kolorze jesieni


Data powstania: 2006-02-21

nie wrócą dawne daty
towarzyszom z ławki

nie zapalę papierosa
siadając na skraju dnia
choć buty mam takie same
w parkowej alei
starszej o kilka lat
gdzie bywaliśmy nie pytając o zgodę
układu drzew


ławka w tym samym miejscu
otulona światłem ubranej
w klosz latarni

zachęta


gdyby nie rzeka co nadal
uwodzi zapachem na pokuszenie
i zniszczone na murze graffiti
nikt nie wierzyłby że byliśmy

Data powstania: 2006-03-28


jeszcze

tĂŞpa dÂłoĂą
zarysowaÂła blady Âświt
wokó³ skroni
liczÂąc oddech
byÂł jeden
szybki
ucichÂł
by gÂłucho zaÂłkaĂŚ
przesuwaj¹c koœÌ policzkow¹
wzdÂłuÂż rysy na Âściaie
zadrapanej paznokciem

boli

choĂŚ maki teÂż sÂą czerwone
zbierajÂąc rosĂŞ
by przeÂżyĂŚ

Data powstania: 2006-03-31

jego Alex

dzisiaj tutaj
jutro zmierzy się z wiatrem północnym
rozgrzewając zdrętwiałe palce
przekaże myśli
na wpół rozebranym tulipanom

walcząc z wiatrakami
pozwoli zostawić łzę
gdy ubrana w bratki
ukaże się
na szczycie Wezuwiusza
uprzedzając delikatnym dreszczem

żywioł
porywający go głęboko
by zgubił ostatnie słowo
w kolejnym napisanym wierszu
nim nastanie noc
a księżyc zdradzi bladość
aksamitu jej ud pod letnią sukienką

Data powstania: 2006-04-18

rozliczenie

zatruta jadem odliczam
resztki krwi na dobroczynność
zmniejszając sumę o podatek
milczenia tych co powinni mówić

oddam jeszcze
paznokieć złamany w walce
o dobre imię własnego sumienia
kradnąc innym sprawiedliwość
na szubienicy języka


Data powstania: 2006-04-26

rutyna

krzyk uśmiechu
gdy złość kruszy fundament
i upada wzajemny szacunek

gniew i fałsz
w oczach pełnych podziwu
powyżej zaufania do siebie
i uległość w nastawieniu do ciszy
by było lepiej

koniec

zaczyna się na samym początku
nim padnie pierwsze dzień dobry
a kur zapieje trzy razy
wysypując z kieszeni złote monety

Data powstania: marzec 2006


rutyna

krzyk uśmiechu
gdy złość kruszy fundament
i upada wzajemny szacunek

gniew i fałsz
w oczach pełnych podziwu
powyżej zaufania do siebie
i uległość w nastawieniu do ciszy
by było lepiej

koniec

zaczyna się na samym początku
nim padnie pierwsze dzień dobry
a kur zapieje trzy razy
wysypując z kieszeni złote monety



Data powstania: marzec 2006

powiedział
Jemu

zmieniło się spojrzenie
gdy powtórzył
po co Ci prawda
jestem teraz tutaj
karmiąc Cię swoim istnieniem
jutro może mnie nie być
a pisać będę wszędzie
więc zrezygnowała z niej
dla dotyku
z drugiego końca drogi mlecznej
ponad głową

w chmurach potrzeba spadochronu
by nie upaść gwałtownie
rozstrzaskując się o kamień

Data powstania: 2006-05-04

dodatkowa lekcja

zamknąłeś mnie w swoich dłoniach
rozkoszując w smaku malin
bym miała siłę przejść po kamienistej plaży
wyłożonej naszymi marzeniami
nie kalecząc stóp o zawistne spojrzenia

pokazałeś niebo ukryte za sitowiem
gdy słuchaliśmy żab wtuleni w gwiazdy
chcąc zatrzymać oddech ogrzewający dłonie
nim złośliwi zabiorą go dla siebie

i zatopiłeś w sobie
przeczesując włosy w każdym centymetrze
oczekując ciszy
która zbierze mrówki z mych kolan

zamknąłeś pokazałeś i zatopiłeś
a teraz naucz mnie pływać

Data powstania: 2006-05-11

odchodzę

usiadłam przy pianinie
z melodią wypisaną na twarzy
o dwa tony za wysoko
wymierzyła niesprawiedliwość
w biało - czarne klawisze
nim grudkę ziemi ktoś ponownie rzuci
na wiarę w drugiego człowieka

umarłam
by pochować własną naiwność
i móc znów wierzyć

Data powstania: 2006-05-18

***

stąpa po drogach wyłożonych regułami
twardo uderzając piętą o podłoże
podnosi głowę gdy na niego patrzą
wzrok spuszcza by nie widzieć dali

idzie do przodu żyjąc według zasad
które zapisał na własnej twarzy
a ludzie czytają w chwili przypływie
nie rozumiejąc zapisanych ścieżek

w oczach ma jeszcze nadziei iskrę
że nikt nie zbluzga tego co czyni
a dłoń swoją poda upadającemu
nie wdeptując go między kamienie

i ty przyjacielu spójrz w jego stronę
byś zauważył kiedy Cię minie
bo przejdzie cicho i nie zapłacze
nie znajdziesz go w parkowej alei

Data powstania: 2006-06-01

na pokuszenie

na północnym krańcu nas
płacząca wierzba całuje ziemię
za śpiew ptaka
i nieme słońce

ukryte w sitowiu
małe szczęście
słucha uderzeń fal
i schodzi z drabiny potrzeb

siedzi wtulone w ciszę
kusząc jak Ewę wąż
powtarza szóste przykazanie
z jabłkiem na otwartej dłoni

Data powstania: 2006-06-07

zatańczyć bez scenariusza

powiedział
jestem facetem z zasadami
i poczuła je wyryte na twarzy
gorącym oddechem
zapiekło
skroplone

powiedział
uwielbiam nasze rozmowy
nim zdążyła odsłonić okno
zapadł zmrok
bez gwiazd
skowronka

tango, co jeszcze wzrusza
tango, w objęciach dusza
a rytm stracony na chwilę
wrócił
splatając ciało
z zimną pościelą

czeka....

Data powstania: 2006-06-08

przyrośnięte do kłamstw

a wie pani, w domu mamy pięknie, dużo zabawek, nawet jest wózek dla lalek i zjeżdżalnia dla samochodów

zakotwiczone kłamstwo w sprzączce skórzanego paska
przed każdą wizyta kuratora rodzinnego
tak mocno że tylko strach w oczach
zdradza szybkość bijącego serca

i są świeże owoce, mamusia dzieli równo, bo bardzo nas kocha

przelewając je w kolejną dawkę upojenia
a do kuchni na palcach skrada się głód
bo tylko kradnąc przetrwa do rana
licząc gwiazdy niespełnionych marzeń


mamusia dba by niczego nam nie brakowało

sprzedając siebie za kromkę chleba
lecz ojczym liczy zysk z jednej niedzieli
i nie kupi dzieciom czekolady
bo twarde być muszą żeby nie zginąć

Data powstania: 2006-06-21

już nic

nie mówiła gdy słowom brakowało oddechu
pod kołdrą chowając własne przykazania
i nie była zbyt dobra by pokazać światu
to co siedzi w czarnych kieszeniach

nie podniosła głowy gdy znoszone buty
w inną szły stronę niż oczekiwano
bo upadła zdzierając kolana
o wymagania pod znakiem zakazu

nieporozumienia ochrzciła o świcie
ostrą rysą na nagich spojrzeniach
została by być gdy jej nie chcą
w ciszy jednak najgłośniej krzycząc

Data powstania: 2006-06-30

nie BYĆ kobietą

maleńkie dłonie oplatając szyję
starły łzy
ostudziła wzrok

była matką żoną i kochanką
wewnętrznej kobiecości
nim oddała skalpelowi wycięte marzenia
by sączyć powoli czerwone nie-wino
nie wznosząc toastu lecz dni licząc
czekając z nadzieją początku wiosny

przykryto kocem jej zmarznięte nogi
otulając ciepłem uśpione złudzenia
dostała rozwód z orzeczeniem winy
spłacając ostatnie raty milczeniem

mamusiu nie płacz
tym razem wygramy
tylko walcz do końca

Data powstania: 2006-07-12

pożegnać się czas

niewiele dni pozostalo by liczyć
i chwil których nie zdąży poznać
a lipa
samotna
nie da już cienia
i nie będzie świadkiem jej spowiedzi

stoję teraz z boku patrząc jak umieram
żal
bo słońce wypala kolejne świeczki


Data powstania: 2006-07-15

zapisane testamenty

ona ma siłę, nie wiesz jak wielką
umierała długo
teraz wznosi się lekko

uśmiech zapisuje zdjeciu co wyblaknie za kilka lat
taka jego rola bez przyszłości
niezrealizowane marzenia tym co chcą aby coś było
i nie upadają na kolana
posegregowane w pudła wspomnienia zawiązane
sznurkiem
czekają na kremację

to nie wstyd bać się i mówić o tym głośno
wcale nie czekając na litość
wstydem jest śmiać się gdy wszystko boli
i udawać że nic nas nie złamie
a testamentu nikt za nas nie napisze

Data powstania: 2006-07-18

czekanie

liczę dni
godziny
minuty
sekunda po sekundzie w blasku słońca
zapisuje białe kartki
czarną kredką

już pachnie świeżo skoszony chleb
którego miało nie braknąć w tej wędrówce
w sadzie dojrzewają jabłka
kusząc swym wdziękiem spragnione widoku
oczy
a na linii między wczoraj a jutro
wypatrują zmierzchu
by spocząć


Data powstania: 2006-07-28

wyznanie ulicznicy

zapłakałam i upadłam
by wstać ocierając
krew z ramion
stojących pod moim krzyżem
i łzy
ze szczęścia spływające po twarzach
zazdrosnych dziewic z rozświetlonej ulicy rozpusty
idę
zatapiając stopy w rozlanym ptasim mleku
na drodze wyłożonej tępym wzrokiem
źle życzących pobożnych staruszek
które w ręku z różańcem trzymają kamień
jestem chwilą w niezapisanym wierszu
bo grzeczne dziewczynki nie piszą pamiętników
z wdziękami na pokuszenie
dla wiernych mężów (swych niewiernych żon)
obierających niedzielne ziemniaki
tą która dziś palcem obrysowała mapę twojego ciała
od czubka głowy po czubek wytrzymałości
zostawiając swe odbicie na kolejnym całunie
by znów zapłakać
i iść dalej...

...jestem dziwką

Data powstania: 2006-08-23

bez budzika

dzień dobry...
odchodzisz bez przywitania
cisza pościeliła łóżko
zasnąłem w zapisanych słowach
dobranoc

puk puk
.......................
zamilkł respirator

Data powstania: 2006-08-31

*** (rozmyślania wieczorne)
co nie jest moralnie dobre, nie jest pożyteczne /Cyceron/

obdarto mnie z myśli
wieszając je niczym skórę ku przestrodze innym
na językach i w plugawych spojrzeniach

by nie powstały słowa
które spalano na stosie
wznosząc krzyże w pobożnej modlitwie

ja tylko piszę

to ludzie tworzą mi życiorysy
wpisując historie między daty
i miejsce akcji dopisując do zdarzeń
jestem każdą postacią
wychodzącą poza dobry smak i gust
bo głośno dobijam się do drzwi.


nie chcę marznąć na progu.

Data powstania: 2006-09-08

jesień II

wygładzę lico
by wzbudzić chwilę gorącą
a potem zamknę w twych dłoniach siebie
i nie będzie pajęczyn zdobiących o świcie
gdy słońce jeszcze leniwe nie wstało

nim przejrzy
nas już nie będzie...

Data powstania: 2006-10-10

nie stać mnie na szczęście
"nawet nieszczęśliwa miłość ma swoją tęczę" /James Barrie/

uczysz cierpliwości
a ja potrzebuję ciepłych gestów
bukiet tulipanów na wycieraczce

zamieszkaliśmy przed laty w niemym kinie
na nasze marzenia życie nie dało kartek

sprzedane już wszystko
zapomniana godność
wyryta na zmęczonym policzku

odpowiedzialni
za zaćmienie słońca stanęliśmy w kolejce po cukier
myśląc że można jeszcze osładzić dni
zabrakło dla nas

ja tylko chciałam bukietu tulipanów
które ty przelałeś w butelkę po winie
zanim odpłynęliśmy
ciesząc się chwilą

Data powstania: 2006-10-16

...(nie umiem pisać...)

nie umiem pisać o słońcu
bo ty prowadziłeś mnie przez pustynię
dzisiaj popijam wino w jednej z tych bram
które babcie spisują na straty

zadławiłam się smutkiem
gdy ze spakowaną walizką przeszedłeś na druga stronę
w ustach papieros ze zwiniętych marzeń
zaciągnę się nimi by przeżyć

stoczyłam się szybko z porządków publicznych
zatrułam żałosnymi spojrzeniami przechodniów
gdy grosz ktoś wrzucił i zostawił kartkę
przeżyj kobieto masz w sobie siłę

Data powstania: 2006-10-17

nie mam godności

nie mogę być szczęśliwa
wyliczyłeś mi drobne na kilogram niestrawności

z maską na twarzy kupuję chleb
tylko na to starczyło dla dzieci
resztę pożyczę od sąsiadki
lub przyjdę jutro i wezmę na zeszyt
o tabliczce czekolady już dawno zapomniałam

nie mam nic
godność
dawno utonęła w błocie jak w ruchomych piaskach
kiedy pod dachem z twoich silnych ramion
poczułam uderzenie pioruna

Data powstania: 2006-10-24

nie dolewaj mleka do mojej kawy
czas się zmienić

Zjedliśmy wczorajszy podwieczorek, licząc że dzisiaj
będzie smakował tak samo. Rozczarowanie, skwaszona
śmietana nie dodaje smaku dojrzałym wiśniom.

Powiedziałeś mi, że wszystko dzieje się chwilą, która
może zmienić całe nasze życie. Zapomniałeś dodać,
żebym uważała, bo nie każdy spadochron się otwiera.

Kiedy siadamy do kolejnego pokerowego rozdania, ja
zapalam papierosa i zaciągam się dymem. Ty, jak zwykle
zwracasz uwagę, że palenie mi szkodzi. Ciekawe ile
dałbyś z siebie bym rzuciła ten nałóg dla naszego dobra.

Osiągnęliśmy już wszystko w naszych rozmowach, choć
do pełni szczęścia brakuje nam jeszcze gorącego kubka
naszych własnych naiwności. Nie zmienimy tego świata
na lepsze, on zawsze będzie miał przewagę nad nami.

Data powstania: 2006-12-05
umysł posiada własne granice
zapisany pod wpływem wiersza M. Dydyny "Na prowincjach umysłu"

I
Podaję słowa na tacy
a Ty lubisz odgadywać smak
zamiast czytać
z menu naszego dnia

II
Upadliśmy
zmęczeni ciepłem ciał
zasypiamy
by żyć

III
Świt gasi noc
pragnienie spakowane
w zamkniętym pudełku

Data powstania: 2006-11-24

samotne

stoją przy drodze
zapomniane wpisują się w krajobraz
- szarzeją

ktoś spojrzał
pochylił głowę
i poszedł
niezmieniony

stoją przy drodze
rozświetlone błyszcząc płomieniem
ogrzewają dłoń zimą

ktoś przyszedł
zadumał się chwilą
przeliczając ile go już nie było

stoją samotne jak drzewa na polu
tylko kruki żałobą obsiadły konary
i milczą
bo słowa zbyt cicho łkają

Data powstania: 2006-10-15

skryte pragnienia

noc i wino
zapaliłam myśli o zielonych łąkach
zaspokajając pragnienia

marzeń się nie kupuje
naiwna

rozkładam szept na poduszki
jak podwiązki w przydrożnym barze
by czuć
wrażliwość w srebrniku

rozgrzane policzki
skrywają zawstydzenie

zapłaciłam
wracam do domu

Data powstania: 2006-12-14

migają istnienia - nie przegap choć w święta
zapisany pod wierszem kakaza (dziękuję!), naj... wszystkim

lukrem oblany jak ciasto makowe
tlisz się powoli w zaciszu kominka
a na choince tysiące istnień
miga
to już święta

w bramie o zmroku stanął wędrowiec
wpatrując się w twoje oczy
szuka miłości odrobiny ciepła

jest

był i go nie ma

więc wyjrzyj oknem
otwórz szeroko
świat który rok przysłonił
tam stoi człowiek
bliski daleki

pamiętaj
miga
to już święta

Data powstania:2006-12-19


wznoszę toast za twoje szczęście

Zabawa i śmiech. Tak minął ludziom dzień witający
Nowy Rok pełen zmian dla nas. Ta decyzja dojrzewała,
jak jabłka w sadzie wodzące na pokuszenie. Nawet nie
wiem kiedy zaczęła kiełkować, wyrosła za szybko.

Podałeś kieliszek i usłyszałam, że spakowałeś walizki.
Odchodzisz budować nowy dom. Masz już fundament
wykopany w naszym ogrodzie. Zapomniałeś o różach,
były dla mnie najważniejsze. Zniszczyłeś nierozwinięte.

Kolejne życzenia szczęścia przysłali przyjaciele. Tak,
będę uśmiechać się do lustra wmawiając mu, że jest
piękne. Nauczyłam grać się drugoplanowe bez oskara.

Wypiłam dzisiaj za dużo wznosząc toast za dekadę, która
mija. Mogę wypić za każdy dzień, licząc, że ktoś zasadzi
nowe kwiaty na naszych rabatach. Zakwitną wiosną.

Data powstania: 2007-01-01


"dobra dziewczynka szybko się uczy"
dla Ciebie pierwszy w tym roku

na stosie wstyd
rozpalisz

w kuszącym jabłku
ewa i adam
zbliżeni do siebie
nadzy

zarumieniły się policzki
znasz każdy ruch na prześcieradle
i zakamarki
przemierzone palcem
zapisane

potem oszukał brat brata
zabił z zazdrości

powolutku przechodzimy dalej
jak kalendarz który właśnie się zaczyna
a pończoch
już nie noszę
były modne w zeszłym sezonie

wyprowadzono ludzi z egiptu
przez morze czerwone ku lepszemu
zaufali
nie pochłonęły ich fale

czarownice palono
nie wierz gdy mówią
że jestem aniołem

Data powstania: 2007-01-02

proste drogi czasami są kręte
II

potrafisz
być i nie być
oddalasz i zbliżasz
momenty zbyt krótkie
uczysz cierpliwości
a jej brakuje

chcesz już
a boisz się wyciągnąć rękę
listy nie parzą
nabierają mocy nieprzeczytane

kręte drogi można wyprostować
jednym gestem
choć piramidy mają swoje lata
są pięknem

stygnę
zainspirowana Wezuwiuszem

jestem
haftowany wzór
na czystej kartce

Data powstania: 2007-01-03

"szybki wyrok wydał diabelski sędzia"

opadam
jak w teatrze kurtyna

dwóch aktorów
między palcami
sztuki w jednym akcie

skwasiło się wino umarł cukier w gniazdach pszczół
umarła królowa

nie ma przyzwolenia
zamknięto usta
jak starą fabrykę w Żyrardowie
w niej jest historia

w nas
garść popiołu...


Data powstania: 2007-01-04

dzieci pojawiają się z przypadku...

skąd się biorą dzieci?
powiedz nim znajdę kolejne na śmietniku
przecież to nie jest kapusta
a w beczkach spłakane oczy

wmawiasz że przynoszą je bociany
widziałam wypadające przez okno
tam nie było ptaka
a na dole nie czekała kołyska

ktoś powiedział rozmnażajcie się
zapomniał dodać rozsądnie
reklamówki służą do noszenia chleba
nie by zakładać je na głowę

skąd więc się biorą dzieci?
na wyprzedażach za niewielką cenę
ładny uśmiech na fotografii
pobudza zmysły starszych panów

widzisz nie znasz odpowiedzi
a ja powiem że są z przypadku
szczęśliwe z miłości

Data powstania: 2007-01-11

w kominku rozpala się dzikie wino

Uwodzi mnie kawa podana do łóżka, pachnie
hiacyntami i zerwanym wiatrem. Znów uniosła
kołdrę, wchodząc w zaspane jeszcze myśli. Tak
łatwiej wykorzystać rozrzucone części garderoby.

Poproszę z mlekiem, rozjaśnią się czarne chmury
i dzikie kaczki nisko przelecą nad głowami wspólnie
ze zbliżającą się zimą. Zapomniałeś, że nie lubię
cukru, wolę słodkość rosnącą wraz z dotykiem.

Odgarnięte z czoła włosy, są jak drogowskaz.
Rondo w koło nabrzmiałej wyspy. Wróble stukają
z zazdrości w szybę. Zawstydzamy ich dzieci.

Na skrzyżowaniu naszych stóp zapaliłeś papierosa.
Jeden szybki wdech, wolny wydech. Nienagannie
odpowiedzialni liczymy szare kaczki. Są już wyżej.

Data powstania: 2007-01-17

szaleństwo tej nocy

zatańczysz pośród rozgrzebanej pościeli
jak w dole piasku szukając chłodnego
szampana wzniesiesz w toaście gestem
kciuka w dół zatrzymasz - w tym co jeszcze

zostawił świt w przekrwawionych oczach
morderczej drogi za własnym ideałem
pogrzebania żywcem myśli spłoszonych
wystrzałem w bąbelkowej pianie z pyska

sąsiada wczoraj bliskiego przyjaciela
żony wtulonej w twoje ramię szukałeś
palcem rysując wykrzywione w grymasie
usta wyschnięte szepczące namiętnie zabij


Data powstania: 2006-12-30

kurz kiedyś pokryje pisanie, ale nie zasypie myśli
nie mówiąc mówimy wiele

witraż
z najcenniejszego szkła
piękny ale drogie widoki

jedwab
więc pieść ramiona
choć nie dla mnie jedwabne sukienki

ty

a ja
książka z antykwariatu
z innej półki na wyciągnięcie ręki


Data powstania: 2007-01-30

zapomnij się we mnie

mam myśli tysiące
i jedną o tobie
niespełnione marzenia
bo gwiazda nie na czas

śliwka w kompocie smakuje
jestem czereśnią na dnie słoika
mam wieczko
zamknięte

tyle ile nas
nie ma robaków

Data powstania: 2007-01-31

bo bajki mają coś w sobie

lubię bajki
zgubiłam pantofelek na twoich schodach
boisz się przymierzyć czy pasuje
mamy czas
kareta z dyni i tak na nas poczeka

lubię bajki
ukuło mnie wrzeciono z zatrutą szpilką
zwlekasz z pocałunkiem
nie szkodzi
nikt więcej nie wejdzie do tej wieży

lubię bajki
zapałki ogrzewają moje dłonie
gdy zgaśnie ostatnia otworzysz drzwi
w kąciku czekam
musi być dobre zakończenie

Data powstania: 2007-02-02

...(wybrukowane ulice)

wybrukowane ulice
kolanami spisują zatarcia

zagubiona cisza
jak siostra przycupnęła obok

sprawczynie stoją puste
płomień w ramionach
nie rozgrzeje zimna

przelałaś mnie matko
ojcze zapomniałeś
.................
wtulona w ziemię
nie płaczę


Data powstania: 2007-02-07

gesty, słowa i muzyka...
a tak:)

lawina zastygła
siedem cudów świata w oczekiwaniu na ósmy
i jeden grzech

fatamorgana
mówiłeś że piękna w słonecznych promieniach
oaza wylała

cisza pozostanie na języku
na oczach mgła
starzejemy się
nawet jaskółki nas opuszczają

przepraszam
czerwone wino bez goździka
w wyszczerbionym kieliszku
czeka nadal

Data powstania: 2007-02-14


pragnienie
walentynkowo

szczęśliwą będę gdy na to pozwolisz
gdy przyjmiesz maliny zbierane o świecie
szczęśliwą będę kiedy powoli
zgasimy słońce
wzbudzimy życie

nie zapominaj że każde drzewo
potrzebuje troski nie tylko w niedzielę
bądź mi słodyczą ptakiem w gałęziach

bądź...

wiesz ile można wylać z dzbana wody
by nie zabrakło na kąpiel o świcie
nie pozbawiaj mnie choćby kropli
to czas rozstrzygnie czy było warto

jestem cierpliwa bo tego chciałeś
uczysz każdej wspólnej chwili
jak młode pączki zakwitnie kiedyś
to co tak bardzo pielęgnujemy

boimy się choć mamy pragnienia
nie znane wzbudza sprzeczne emocje
nie gramy przecież w szybkiego pokera
więc bądź miłości słodyczą we mnie

Data powstania: 2007-02-14

cztery ostatnie takty

świt jak biała dama wita się z trawą
przystanął
zabrakło dzień dobry

obudzone skowronki nie zwiastują wiosny
leniwie przeciągając się w gniazdach
dojrzewa chleb by starczyło dla nas

matka mówiła
głowę zawsze trzymaj wysoko
przepraszam odkupuję własne grzechy

rosa zmywa strach z przybladłej twarzy
wdech powtarzaj
wydechu zapomniałam

Data powstania: 2007-03-16

zaistnienie
nie zostanie nic, prócz garści popiołu

.........
byłam
przegrałam

zakop siekierę
w lesie każdy odchodzi
wybaczam

Data powstania: 2007-04-02

drzewa mówią prawdę
Jerzemu Granowskiemu w podziękowaniu za jego wszechstronność artystyczną


kiedy drzewa śpią zamykają oczy
czuwa jednak ich dusza
zapisując grymas na kolejnej twarzy

człowiek
prowadzi często w świat fantazji
myśli słowa i wiarę

zrobiłam mały krok
a spojrzenie dojrzało więcej
w geście nie było muzyki
ale prawda
wyryta na korze

Data powstania: 2007-04-21

...(milczenie nie zawsze jest złotem)

milczenie nie zawsze jest złotem
upadając zdzierasz kolana
a krew nie odkupuje winy

najłatwiej stać z boku przyglądając się
jak morze pochłania grzeszników
bezpiecznie odsuwając nogi od wody

wstań jutro świt
na zbawienie dzwony

przyzwolenie zamyka usta winy
bezradność nie jest wytłumaczeniem

umywasz ręce niczym Piłat
cierniowa korona była za wszystkich
jak ja
jesteś grzesznikiem

Data powstania: 2007-04-25

kiedy zabrakło siły i odwagi
bo to Twoja głupia śmierć G

słabość
łatwo przyszło więc trzeba zapłacić
moja wina moja wina moja bardzo wielka wina

ludzka zawiść nie zna zahamowań
kiedy po sznurze życie ucieka
barwy zmieniają się w szarość

jak przez palce przelatują wspomnienia
o jeden uśmiech za mało
odszedłeś
teraz ziemia będzie ci żoną
(...)

Data powstania: 2007-05-14

kiedy tli się umierając

zapisywałeś twarz w obrazach
nad sekwaną wzbijały się ptaki
po wyspach dziewiczych zostało wspomnienie
minionej zimy lepionego bałwana

upajałeś słowem
jak drogowskaz przez pustynię
karawana zmysłów porywała nam ciała
jeden koc na trawie piknik

słońce wzeszło
obowiązkiem spłoszyło rosę
łabędzie w swych gniazdach dokarmiają młode
dziką noc zasłonił jedwab

podaj dłoń
zwiedzimy nieznane lądy
kiedy w oczach zapalają się wskrzeszone dusze
istniejemy chwilą dla chwili

Data powstania: 2007-05-08

bo żyć potrafię
k


nie jest łatwo wrócić do codzienności
kiedy syn woła o kromkę chleba a mleko się przypaliło

wszystkie myśli uciekają do tamtego ogrodu
czy byliśmy świadkami zaćmienia słońca
okłamując siebie że to ostatnie w naszym życiu
spójrz
te same chmury układają się w jaskółki
tak wiem - nie wrócą
wiatr nie zatrzymał ich w tym wieku

uczę się stawiać pierwsze kroki
na mówienie jeszcze nie jest za późno
tak naprawdę nigdy mnie nie było



Data powstania: 2007-06-30

wszystko ma swoją podstawę
na podkładzie wiersza Sławomira Majewskiego "zapominanie"

w bursztynie zatopił się uśmiech
nie odpowiedziałeś kiedy wołały mewy
a świat kąpał się w morzu
byłeś
pomiędzy dłońmi niczym eter usypiała niewiedza
świat pędził
zagrajmy w pokera kartami niech będą wspomnienia
kalendarz dat miejsc i oczekiwań
zalany gorzkim winem doprawionym łzami
to śmiech płakał a kaczki nad głowami się wznosiły
pamiętasz
było lato a na ziemi pachniało świeżym chlebem
jeszcze chabrowym okiem spoglądały jego łany
i my
kiedyś podobni
zapisały nas lata w swoim istnieniu

Data powstania: 2007-07-21

tylko kilka słów i jeden stłuczony talerz
zbliżam się ku końcowi...

Kupiłeś psa, miał szarość zmienić w tęczę. Puste marzenia ubrać
odrobiną czułości. Jedyny prezent, który nie zdradził i nie stanął
przeciwko, by walczyć z wściekłością na twarzy. Uczyłeś dzieci

sąsiadów posłuszeństwa. Nie mieliśmy własnych więc nie mogły
siadać na zawołanie. To tłumaczy smutne oczy wyglądające spod
kuchennego stołu. Wtedy bolało najmocniej każde spojrzenie.

Mocny uścisk miał chronić i przynosić tulipany. Tyle obietnic
i strach przygotowały do trwania przy zgaszonym świetle.
Chciałam ptaki uczyć drogi powrotnej do domu. W gnieździe
załatać stare dziury. Zabrakło miłości i kubka ciepłego kakao.

Dzisiaj nie kupuję życia za kartki, w kalendarzu data rozeszła się
od wspomnień. Na polach pachnie zielonym chlebem, którego
nie zabraknie do niedzielnego śniadania. Słoneczniki czarnym
okiem patrzą zadziornie przez szybę. Po prostu będę szczęśliwa.

Data powstania: 2007-06-29

to co z naszych rozmów

proszę
stań pod tą wierzbą co nadal płacze
otrzyj jej łzy by sól zdradliwa
nie chciała tańczyć na jej twarzy

proszę
spójrz w słońce gdy wschodzi świtem
w jego czerwieni ptaki fruwają
pomiędzy marzeniami

proszę
wybuduj most pomiędzy słowami
wygodnie siadając w fotelu
tak przecież będzie lepiej

***

zastygłam
kiedy w uszach rozbrzmiała muzyka
nie ma mnie
powtarzam na siłę
u ciebie

***

nie ma słów zawartych w jednym
byłoby za łatwo
przechodzić przez jezdnie
w niedozwolonym miejscu

spójrz...
kiedy latarnie gasną
po omacku
szukam słońca

***
dzisiaj zasypiam wtulona w ciszę
gdzieś tam na innym równoleżniku
przy tobie

śnisz przecież ten sam sen
ja w tobie
ty cały tylko mój

Data powstania: 2007-08-25

jeruzalem

masz jeden świat, jeden dzień i jednego siebie... A.R.


Nie ma życia. Jest teatr. Uczymy się roli, przechodzimy
w kolejne akty i nikt nie zagląda wstecz. Przecież jesteś
aktorem, wiesz, że wielcy nie piszą tylko komedii,
a dramaty i horrory zajmują równorzędne półki.

Gdy stawiałeś pierwsze kroki, nikt nie osądzał ich dokładności.
Zapisałeś kilka liter i wszyscy rozczulali się nad ich zgrabnością.
Miałeś prawo być dumny. Każdy ptak, który rozkłada skrzydła
w nowym kierunku robi to z nadzieją lotu. Gdy spada,
ma w sobie siłę, aby wszystko powtórzyć.

Kiedy ostatnio kąpałeś się w Jordanie? Dla oczyszczenia
warto przejść nawet po rozżarzonych węglach z wiarą,
że nie zostawią śladów na bosych stopach. Idziesz tą drogą
i zaczynasz wątpić, a przecież dawno już nauczyłeś się chodzić.

Data powstania: 2007-09-15

wystarczy jede dzień, by świat wyglądał inaczej
moim dzieciakom

Nie można mieć jabłek z cudzego ogrodu,
lecz gdy zawołasz przybiegnę, choć odwiedzam
bajkę gościnnie. Obiecałam nie oddalać się,
ale kukiełka ma w innym grać przedstawieniu.
Nie chcę walczyć, myślałam inaczej.

Czy nauczysz mnie wiązać buty, gdy sznurówki
wykrzywią się w grymasie, a na polach zapachnie
lawendą? Przecież karuzela nadal się kręci.
Wsiadłaś, nie wyskakuj. Czyżbyś nie kochała?
Nie oceniaj proszę, bo łzy same kapią.

Maleńka nie każ mi błagać ze zdartymi kolanami,
kiedy słoneczniki schowały głowę. Tyś jaskółeczką,
przylecisz na wiosnę. Rozwijaj skrzydła i ucałuj
słońce, a gdy zawołasz, będę po drugiej stronie ulicy.
Nie mogłam zostać, pamiętaj maleńka, ktoś
zdecydował inaczej.

Data powstania: 2007-08-22

chwyć dzień nim minie

zimno
obok krzyża nie klęczą niewinne staruszki
bo zapomniały że trzymają kamień
popatrz
nad głowami wiruje hosanna
we krwi
wczorajszy wieczór zapisany w liniach papilarnych
nie ma zmartwychwstania
przez ramię rzucone pojedyncze dzień dobry
ucichło

świat nie stoi otworem kiedy każą wybierać drogę
pod nogami piasek
a dom miał być budowany na skale

skrzyżowane gesty
niczym błagalne dłonie nie proszą
grają
kiedy słaby spotyka słabszego
jałmużnę też łatwo wyłudzić

alleluja
gdy człowiek upada twarzą w błoto
powinien wstać by iść bo nie wie co jest dalej
a przecież
ciekawość to pierwszy stopień do piekła

Data powstania: 2007-10-29

latawiec z nitką babiego lata

nie noszę już warkoczy związanych kokardą
tylko piegi na nosie się nie wytarły
ty nie masz spodni w kratę z czerwoną łatą
bo przecież jesteśmy dorośli

zamki z piasku podmyła woda gdy
z kolejnym przypływem chciała nas złączyć
nie pijemy już kawy z jednego kubka
choć tak przecież byłoby wygodniej

nasze schody pokonane w połowie
te przed nami mają przeznaczenie
a ty znów chcesz być dzieckiem
chowającym się za sitowiem

latawce wciąż w górze
wypuszczone bez mojej zgody
kochanie ja ciebie chcę uwodzić
słyszę gdy już idziesz w inną stronę

Data powstania: 2007-11-02

smutki dwa

mówisz że to moja wina bo w oczach mam żar
i w każdej zmarszczce siedzi diabeł
a ja lubię kiedy na mnie patrzysz
i nie potrafisz postawić na swoim

twierdzisz że morały noszę w kieszeni
kiedy mijam cię w parku ukradkiem
czy wiesz że lubię gdy ze sobą walczysz
i jak cień chowasz się za drzewami

a kiedy ustalisz reguły
wszystkie za oraz te przeciw
nie zapomnij że nie jesteśmy sami
każde z nas ma już wytyczoną drogę

mówisz
tęsknię i czekam
ja
tęsknię nie czekając
niektóre jaskółki giną
lecąc do ciepłych krain

Data powstania: 2007-10-31

bo czasami tak trudno kogoś zauważyć...

Człowiek odchodząc zabiera nie tylko cząstkę siebie,
ale cząstkę nas. Mijamy się przypadkiem w tramwaju.
Nikt nie zadaje pytania czy jest mi dobrze. Przecież
mogłabym krzyczeć. Nauczyłam się jednak zakładać
na twarz świat. Iść według jego planu. Czasami udaje mi
się złamać zasady, ale czy będę silna by stanąć tyłem.

Ktoś powiedział mi
Jesteś piękna i masz w sobie życie, szanuj świat
i kochaj ludzi, oni Ci podziękują.
Wystarczy, że stanęłam na głowie, a biją mi brawo.
Kiedy tańczę, ze wzruszenia moczą się czubki butów.
Pięknie, tylko czemu nikt nie zapyta czy jestem szczęśliwa.
Może zamiast tańczyć wolałabym latać. Spytaj,
nie poklepuj po ramieniu, w ten sposób mnie nie zrozumiesz.

Obok ktoś żyje ze swoimi problemami, a w jego oczach
uśmiech. Nie rozmawiał od miesiąca. Nie ma z kim,
w koło ściany. One słyszą i milczą. A kiedy znika w polu
widzenia pojawia się ból. Potem już nie ma dzień dobry.



Data powstania: 2007-11-20

na każdej drodze są niełatane dziury

Popatrz. Mam tyle lat ile mam i nagle brakuje mi środka
tego całego czasu. Gdy dziesięć lat temu ktoś pytał mnie
ej Sylwek masz jakieś plany na przyszłość?, pewnie znów
wymieniałam tych kilka pomysłów, jakie świtały mi w
głowie. Byłam pełna ambicji i wiary w możliwości. Tak


byłam. Wtedy jeszcze wierzyłam w sprzyjające gwiazdy
i dobre warunki. Roześmiane twarze, te niezagrażające
życiu nałogi. Wtedy kosztowało się taniego wina i jadło
mordoklejki. Już nie ma takich. Uczyliśmy się puszczać
kółka z dymu, nigdy nie opanowałam tej sztuki dobrze.


Wtedy też pojawiła się miłość. Zabawne. Pamiętam jak
patrzyła tymi brązowymi oczami, w których pisało, że
będę szczęśliwa. Pobiegliśmy kąpać się nago w stawie.
Nie miało znaczenia, że ktoś zobaczy. To była ta chwila.


Popatrz. W połowie mojego życia pojawiło się wszystko
co mogło się pojawić. Dostałam tyle, że nie powinnam
narzekać. Nie narzekam, a dziękuję za to co otrzymałam.
Brakuje mi tylko przyjaciela. Przyjdź, a odtworzę mosty.

data powstania:06.12.2006

bułeczki zamiast suchego chleba
dla Moniki z przymrużeniem oka:)

Popatrz. Kiedy latem zaczynają się polowania, ginie tyle
niewinnych stworzeń. Nieludzką rzeczą jest samodzielnie
szukać powodów do śmierci. Głód też można znieść,
ważne, że ciepło otacza nasze zimne myśli. To znaczy
więcej, niż kolejne zwiędnięte kwiaty w wazonie. A róże
są piękne, szczególnie latem.

Szukamy powodów do smutku, a nie można przestawiać
zegara, który się nie spieszy. To nic, że na śniadanie był
chleb z masłem. Pomidor to rarytas, będzie na kolację.


Data powstania: 2008-01-04

niema i cicha

niewiele się zmieniło od kiedy wyszedłeś przekraczając
próg mieszkania. tak naiwnie wierzyłam, że wrócą niewinne
pieszczoty nienagannie dbając o ukrywane twarze. niema
byłam patrząc na zwietrzałe piwo. nie smakuje najlepiej.

szlaki pełne paproci, ślady stóp dawno zmyła woda. tak.
nie dane nam było zdobyć szczyty. złe oznaczenia wytyczyły
drogę w przeciwnych kierunkach. cicho. mój głos zatrzymany
w skorupie dziś ogląda stare fotografie. pożółkły zalane kawą.

i niby wszystko takie samo. nawet piegi mam na miejscu.
Mnemosyne spała, a teraz budzi się powoli niczym motyl
z kokonu rozkładając skrzydła. na jeden dzień pokaże piękno.
fascynacje tym nieznanym obrazem. i cisza zapanuje w pokoju.


Data:12.08.2008

Data powstania: 2008-08-18

lustro z fatamorganÂą

Wyszlifowane pazury przecinajÂą delikatnie nadchodzÂący sen.
Koszmary, nie te z dzieciĂąstwa, trwajÂą. Nieuleczalne.

Suflerzy odgrywajÂą kolejne sceny. Teatr bez desek,
sÂłychaĂŚ uderzenia kopyt w ziemiĂŞ. Bezduszne owieczki
prowadzone na rzeÂź. Nie niewinne. Spryskane krwiÂą.

Krzycz dziecko
Matka Âśpi bez majtek, a ojciec nieznany szaleje tej nocy.
KtoÂś usÂłyszy.

Krzycz, kolejna marionetko za lustrzana twarzÂą.
Oczyszczaj duszĂŞ.
Pokuta zawsze przyjêta jest z opóŸnieniem

Data powstania: 2008-08-28

powolne umieranie

telefon milczy. zresetuj mi pamięć, szaleństwo odbiera logiczne myślenie.
na piecu dawno wykipiało mleko. chorągiewka na wietrze znieruchomiała.

żal.

jest niczym weksel, brak zabezpieczenia. brak motywacji.
cham. ironiczny uśmiech, a w oczach prośba o pomoc.
nie poprosi.
taki wyszczerbiony kubek wyrzuca się, a jednak.
może sentyment stoi nadal na półce. zakurzony.

nie jestem strachem na przydrożnym polu z rozciągniętymi
ramionami. dziurawy kapelusz nie ochroni przed deszczem.
już nie krzyczę. zadławiła mnie duma.
czas być wyrodną matką, co odrzuca kukułcze jajo.

Data powstania: 19.11.2008


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gurami dnia Sob 11:46, 02 Sty 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kakaz




Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świnoujscie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:17, 26 Lut 2013    Temat postu: wiersze

Sylwuś-niesamowity zbór wierszy pokazuje wszystko.Jeśli autorka wierszy choć w części wierszy pokazała siebie to jestem pełen podziwu.Podziw nie jest nonszalancją jest zjawiskiem miłości,oczarowania,rzeczywistości, namiętności oraz walki.Walki z dobrem i złem nadzieją i odrzuceniem pragnieniem i słodyczą.Czasami jest gniew,udręka wyzwanie oraz niechęć.Czar tych wierszy jest wysoce ujmujący i niezastąpiony jest wyzwaniem miłości i wiary w końcu bezradności i bezsilności.Wszystkie zabieram w długą podróż poznawania a jak poczytam dogłębnie odezwę się raz jeszcze.Twój wielbicielkakaz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.amarylis.fora.pl Strona Główna -> Gurami Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island