Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Shibbi
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:53, 07 Cze 2009 Temat postu: Taki mały ster. |
|
|
Taki mały ster.
Nie co wieczór trafia się w Wierzynku proszona kolacja w doborowym towarzystwie dyrektora kopalni i jego kumpla „z teką”. Taka dwudziesta pierwsza może się więcej w życiu nie powtórzyć – pomyślałam, i renowację ciała rozpoczęłam trzy godziny wcześniej. W lustrze, z zachwytem stwierdziłam, że zabiegi pomogły. Wyglądałam odświętnie, a że nie tylko szata ..., odświeżyłam w pamięci zasady savoir-vivru wykluczające gafy, wpadki i idący za nimi wstyd. Czułam lekką tremę, choć naście lat poza mną, ale znając arystokratyczne maniery kuzyna mogłam z łatwością dośpiewać sobie wielkopańskie ąsiu fąsiu jego przyjaciela – miało być iście po królewsku, czyli wysokie loty.
Kierowca zjawił się o wyznaczonej porze i ruszyłam na intelektualny poligon. Oko cieszyło oświetlone miasto niczym Las Vegas co pewnie zawdzięczać należało gościom Szczytu Wyszehradzkiego. Portier w liberii po skinieniu kierowcy, lekkim, acz szacownym skłonem wskazał bordowe schody. Na piętrze .... i tu szok. Pani kierownik w koronkowej sukni do ziemi, z koafiurą w epoce sprawiała wrażenie, jakby przed momentem opuściła komnatę Anny Kareniny. Przegrzebywałam szare komórki co ja mam na sobie i czy pasuję do scenerii.
Z wrażenia szumiało mi w głowie.
- Źle się czujesz? – zaniepokoił się kuzyn, a wielki facet o urokliwej twarzy robił mi „rentgena”.
- Dobrze, nawet za dobrze, ...myślałam, że pomyliłam knajpy i trafiłam na plan filmowy – usiłowałam wstać do przerwanej prezentacji, ale obaj zwolnili mnie z tego karkołomnego wyczynu.
Gość „z teką” sprawiał wrażenie salonowego światowca. Był po królewsku szarmancki, a jednocześnie tak wyluzowany, jakbyśmy się po raz enty spotkali w dołku na plaży. Pachniał narkotycznie, dłonie miał jak chirurg plastyk i choć był kilka lat starszy ode mnie (wiadomość zakulisowa) fizjonomię miał młodego mężczyzny. Hmm... imponujący facet!
Aby zharmonizować się z otoczeniem wybrałam z menu frykasy. Kelner – młody mężczyzna, który jakby szepnął, że jest prawnukiem hrabiego Wrońskiego to bez zmrużenia oka bym uwierzyła – czekał by przyjąć zamówienie. Przyjaciel wybrzydzał, a nawet miał ostre pretensje o rolady z perliczek, bo szef kuchni serwował tylko po staropolsku tego ptaka biegacza. Pani kierownik sali przepraszała, kelner perfekcyjnie panował nad irytacją swoją i gościa, którego twarz w momencie przybrała kąśliwy grymas. Miałam ochotę przywalić mu tą jego „teką”. Cud sprawił, że nie wstałam z tronu. Uff...szkoda!
Panowie już po chwili jakby nigdy nic kontynuowali rozpoczętą wcześniej rozmowę o polityce, holdingach, spółkach węglowych i brukselskich wyborach – ja czułam niesmak, ale widać tak można.
Wreszcie złocona porcelana z pachnącymi smakołykami pozwoliła uruchomić srebrne sztućce i zmienić temat. Wznieśliśmy toast za spotkanie. Po łyku nasz współbiesiadnik głośno wołał kelnera, nerwowo wymachując ręką i tym razem zrobił karczemną awanturę o nie ten rocznik wina które zamawiał. Wino było wyśmienite i choćby i nie ten rocznik to dla mnie nie powód, żeby tak schamieć w momencie, ale może różnica w cenie tak podniosła adrenalinę? Spojrzenia całej sali wbiły się w nas jak sztylet, a mnie było wstyd, że dzieliłam z nim stół. Dojadłam w milczeniu i starałam się przybrać maskę „mnie tu nie ma”. Oni, jak poprzednio – już nie o korporacjach, ale takie ble ble przeplatali obraźliwymi epitetami o kelnerach. Chwilę trwa przetarg mego pozostania, ale wygrałam. Wolność zwrócił mi kierowca.
Moczę nogi, zmywam makijaż i rozmyślam o rosłym mężczyźnie, jak tężniał w pobliżu faceta z tacą. Skąd wziął ten rasistowski grymas pogardy na ustach, którego mógłby mu pozazdrościć cały zarząd Centrali Gestapo. To czciciel posiadania władzy i choć ją ma, pozostaje w ciągłych pretensjach, że nie jest V-ce prezesem Microsoftu. To już nawet nie brak klasy, ale instynktu samozachowawczego. Szkoda, że wzmacnianie własnej wartości przy pomocy kelnera nie jest nadal domeną chamów, choć do dzisiaj byłam tego pewna.
Przez telefon kuzyn usiłuje usprawiedliwić przyjaciela, że nerwy go poniosły, bo jest drugi na liście, a to pozbawia go życiowej szansy bycia w Euro Parlamencie.
Nie komentuję, choć przerażenie co ten nieokrzesaniec miałby w moim imieniu do powiedzenia w Brukseli mrozi krew w żyłach.
Jaka teka taki mini ster – myślę ze smutkiem - i w dodatku bez podstawowego kursu nawigacji.
A miało być po królewsku.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shibbi dnia Nie 17:34, 07 Cze 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Christine
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:56, 07 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
"Jaka teka, taki mini ster
dobra puenta, adekwatnie podsumowuje słabą frekwencję w wyborach do Parlamentu UE.
Oby tylko nie było, parafrazując, jaki naród, takie mini-stery....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shibbi
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:06, 07 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
i poseły
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ella_hagar
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:49, 14 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Fajnie ci wychodzą takie teksty, a ja lubię je czytać
A z ludźmi tak jest - ani władza, ani wysokie urzędy, ani sława, ani talent, nie zmienią tego co mamy pod skórą.
Dupek pozostanie dupkiem.
Ludzie pragną sławy i władzy, a mało kto pragnie być po prostu człowiekiem.
Babcia mi mówiła: Pamiętaj. W życiu najważniejsze jest to, żeby nie być świnią.
Się staram całe życie:)))
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shibbi
Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:58, 23 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Dzięki Hagaruniu za odwiedziny - milczałam długo bo miałam komputer w naprawie - a a anie wiem co sie podziało - ale telepało gościem nieludzko i tyle to trwało.
Haha - z tą opieką to fajnie jak Cię minie -
Mówiąc krótko oby mną NIKT nie musiał NIKT - wole troche wcześniej, ale w formie - choć idealizować można ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|